Dzień wszystkiego
Wpadła mi w ręce ostatnio książka „Dzień wszystkiego” Ewy Nowak. Zwrócił moją uwagę tytuł – wszystkiego, czyli czego? „Zobaczymy” – pomyślałam. Zaczęłam czytać i już nie mogłam jej odłożyć, aż dobrnęłam do końca. Dobrze, że to wakacje, więc to był mój „dzień czytania”.