Słodycz zapomnienia
„Słodycz zapomnienia” Kristin Harmel to wzruszająca opowieść o tym, ile zła wyrządziła wojna, niszcząc życie niejednej istoty ludzkiej. Powieść o utraconej miłości, przebaczeniu, niepewności, ale też o nadziei.
„Słodycz zapomnienia” Kristin Harmel to wzruszająca opowieść o tym, ile zła wyrządziła wojna, niszcząc życie niejednej istoty ludzkiej. Powieść o utraconej miłości, przebaczeniu, niepewności, ale też o nadziei.
Jest takie miejsce, zwyczajne, szare, nie najczystsze i pełne zwykłych, krzątających się, często zagubionych ludzi. To Ochota, część Warszawy, dom Michała Cichego. Michał Cichy napisał o Ochocie książkę.
Wśród rad dawanym początkującym pisarzom bardzo istotne wydają mi się dwie: „pisz o tym, co znasz”, „wykorzystuj elementy ze swojego środowiska”. Czytając cykl Zofii Makosy „Wendyjska winnica”, miałam wrażenie, że autorka, która z wykształcenia jest nauczycielem historii i wiedzy o społeczeństwie, idealnie się do nich zastosowała.
Po książkę „Kółko się Pani urwało” autorstwa Jacka Galińskiego sięgnęłam z dwóch powodów. Pierwszym z nich było polecenie tej konkretnej pozycji przez znajomą, która bardzo ją zachwalała, czym wzbudziła moje zainteresowanie.
Jeśli szukacie ambitnego, solidnego tekstu o relacjach, nie jest to książka dla Was. Autorka to blogerka, która porwała się na opisanie tego, co przeżyła. Moim zdaniem, nie wyszło jej to najlepiej.
Długo czekaliśmy na to, by móc się spotkać w gronie miłośników książek zrzeszonych w DKK i porozmawiać o literaturze na żywo, emocjonalnie, tak jak lubimy. I oto stało się. Koronawirus nie odpuszcza, biblioteka funkcjonuje na innych zasadach niż przed epidemią
„Udręka braku pożądania” to zbiór tak różnorodnych w treści reportaży, jak różnorodne są losy ludzi, zwłaszcza tych z pewnym życiowym bagażem, po różnych przejściach, doświadczeniach, perypetiach, miłosnych zawodach, nieszczęściach, a nawet dramatach
„Klaśnięcie jednej dłoni” to uniwersalna opowieść o człowieku i jego uwikłaniu w historię. O zmaganiu się z jej demonami, które wpływają na całe życie, na losy poszczególnych jednostek, rodzin i przechodzą na następne pokolenia. O walce dobra ze złem.
Czytając rozmowę-rzekę Agaty Napiórskiej z Józefem Wilkoniem, nie mogłam oprzeć się uczuciu zazdrości. Oczyma wyobraźni zobaczyłam tę parę w wielkim ogrodzie, otoczoną rzeźbami i toczącą pogawędkę przy dobrej herbacie, albo i czymś bardziej treściwym. Rozmowę o sztuce, życiu, o świecie tak pięknym chociaż skomplikowanym...
Książka pod tytułem ,,Gwiazda z pierwszego piętra” napisana przez Barbarę Kosmowską zaczyna się dosyć zwyczajnie. Każdemu może przytrafić się taka poranna porażka, jaka stała się udziałem głównej bohaterki. Zdarza się zaspać do szkoły czy zapomnieć potrzebnej rzeczy.
Zespół pisarek znany pod pseudonimem Erin Hunter stworzył jedną z najlepszych literackich serii, jaką miałam okazję przeczytać. „Wojownicy”, cykl o niezwykłych kotach, zdecydowanie do mnie „przemówił” i podbił moje serce.
Książka pod tytułem „Masło przygodowe” została napisała przez Barbarę Stenkę. Wybrałam ją do czytania, bo zaciekawił mnie tytuł. Masło, czyli jakieś smarowidło, że przygodowe, to już było wiadomo.
Główną bohaterką powieści jest Clary Fray, artystka i miłośniczka książek. Pewnego dnia wraz z przyjacielem, Simonem wybierają się do baru „Pandemonium” w Nowym Jorku. Tam Clary poznaje całą prawdę o Nocnych Łowcach, pogromcach demonów...
Książka, która ostatnio wywołała u mnie duże emocje, to pozycja, która na pierwszy rzut oka wyglądała na lekturę dla młodszych dzieci. Przyciągnął mnie do niej jednak, jak silny magnes, tytuł. Myślę tutaj o pozycji „Czy wojna jest dla dziewczyn?” Pawła Beręsewicza...
Choć coraz mniej słyszy się o książkach młodzieżowych, które zyskują ogromną popularność, ten typ literatury wciąż rozwija się na wielką skalę. Jest też wiele wydawnictw, które wydają głównie powieści Young Adult (takie jak We Need Ya czy YA!), a co za tym idzie, pojawia się też wiele autorów. Jedną z takich autorek jest Rebecca Stead...
Wpadła mi w ręce ostatnio książka „Dzień wszystkiego” Ewy Nowak. Zwrócił moją uwagę tytuł – wszystkiego, czyli czego? „Zobaczymy” – pomyślałam. Zaczęłam czytać i już nie mogłam jej odłożyć, aż dobrnęłam do końca. Dobrze, że to wakacje, więc to był mój „dzień czytania”.
Przyciągająca wzrok okładka, ciekawy opis, a z tyłu książki pozytywne opinie. To wszystko spowodowało, że niemal natychmiast po otrzymaniu książki autorstwa Grossmana, zaczęłam ją czytać. Oczekiwałam, że będzie to książka, którą zapamiętam na długo. Niestety, okazało się, że moja przygoda z „Czarodziejami” będzie o wiele trudniejsze niż początkowo sądziłam...
Zbiór esejów Północ i Południe. Teksty o polskiej kulturze i historii to niezwykle cenna książka nawiązująca do najdonioślejszych dokonań rodzimej eseistyki. Marek A. Cichocki tropi w niej powinowactwa między kulturą polską i stanowiącą dla niej absolutny fundament kulturą śródziemnomorską, zarówno w jej klasycznym, jak i chrześcijańskim wymiarze.
Poczynając od roku 1990 i tomu Nenia i inne wiersze, w twórczości Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego choroba jest tematem, który wybija się na pierwszy plan. Świetnie widać to w wyborze My się chyba znamy. 111 wierszy, w którym obok stu znanych utworów znajdziemy jedenaście nowych. Tkaczyszyn-Dycki niezwykle konsekwentnie opowiada świat w stanie zagrożenia, gdzie rozprzężone zmysły mogą zwodzić na manowce, a jedynym lekiem na przypadłości psychiczne są kolejne, kanalizujące psychotyczne epizody, wiersze.
Zbiór tekstów Bronisława Wildsteina O kulturze i rewolucji to rozpisany na wiele wariacji gatunkowych traktat o przemianach cywilizacyjnych, jakie w ciągu ostatniego półwiecza zmieniły oblicze Starego Kontynentu, rujnując aksjologiczne fundamenty, na których wznoszony był dotąd gmach Europy i tych części świata, na które promieniowała kultura europejska.
Zadziwiające, jak wiele może się wydarzyć w jednej niedużej dolnośląskej miejscowości w ciągu kilku wiosenno-letnich miesięcy 1986 roku: zagadkowe morderstwa młodych, nieznanych w okolicy kobiet, tajemnicze zniknięcia trzech poprzednich miejscowych proboszczów i protesty hipisów przeciwko powstającej w pobliżu wioski elektrowni jądrowej. Tę gęstą jak upalne lipcowe powietrze atmosferę w Rokitnicy podkręcają echa katastrofy czarnobylskiej i pojawiający się co jakiś czas napis na drzwiach kościoła: „zło przyjdzie ze wschodu”.
Ikona, to wedle ikonopisów, okno na Tamtą Rzeczywistość. Osoby Boskie, jak i postacie świętych, są zawsze przedstawiane z naturalnym dostojeństwem i niewymuszoną gracją. Ale być może najważniejsze jest piękno, które nie zniewala, a raczej zaprasza do kontemplacji. Marian Sworzeń ma tego świadomość. Czytając Czarną ikonę, zaglądamy niejako przez okno w odmienną rzeczywistość: to, co zdawało się nieść światło, skrywało w sobie w istocie terror. Marian Sworzeń, przyglądając się budowie, a przede wszystkim literaturze dotyczącej Kanału Białomorsko-Bałtyckiego imienia Stalina, tworzy esej, który rozsadza ramy gatunkowe.
Śmierć była normą, a nie nieszczęściem. Dzieci, które nauczyły się chować przed doktorem Mengele, nie płakały z bólu, gdy były poddawane eksperymentom, ani z żalu po mordowanych na ich oczach najbliższych. Wiedziały, że za płacz się umiera. To właśnie one są bohaterami reportażu Dobranoc, Auschwitz autorstwa Aleksandry Wójcik i Macieja Zdziarskiego.
Historia w naszych czasach też podlega ekonomii popkultury. Istnieją epoki atrakcyjniejsze, pakiety skojarzeń bardziej pociągające, sposoby na pokazanie treści historycznych uważane za lepsze niż inne, trafiające w serca większej liczby odbiorców; przynajmniej do kolejnego obrotu koła czasu. W taką żyłę, nerw z trendami, trafił ostatnio Jakub Różalski. „Inne światy” to antologia inspirowana jego obrazami.
Za czasów mitologicznych drzewa umiały mówić. Mówiła, a raczej śpiewała gałąź na dziobie statku Argonautów. Gadał wróżebnie święty dąb w Dodonie. Drzewa miały człowiekowi niejedno do powiedzenia. Nic dziwnego: mieszkały w nich driady, które nieraz wolały ludzi od natrętnych satyrów. Potem drzewa zamilkły. Zamilkła cała przyroda. Urszula Zajączkowska, poetka i botaniczka – reprezentantka nauk przyrodniczych, a więc nieludzkich – należy do tych, którzy udzielają jej głosu.
Chociaż komiks Marka Oleksickiego i Tobiasza Piątkowskiego ma tytułowego bohatera, Bradl nie wysuwa się jakoś szczególnie na pierwszy plan tej wojenno-konspiracyjnej opowieści. Gdyby tak było, wybijałby się na pierwszy plan okładek obydwu tomów wspólnego wydawnictwa Muzeum Powstania Warszawskiego i Egmontu. Ale w Bradlu najistotniejszy jest koncept autorów na formułę wojennej opowieści. I trzeba przyznać, że formuła ta jest co najmniej zaskakująca.
Wanda Rutkiewicz była wielokrotnie portretowana i wspominana, szczególnie przy okazji rozmaitych rocznic. Jej podobizna znalazła się na znaczku pocztowym, jej imieniem nazywano szkoły i ulice. Poświęcono jej piosenkę, parę książek i filmów oraz monodram. Sama była też współautorką kilku książek i filmów. Po obejrzeniu dokumentów o niej lub z jej udziałem pozostaje obraz mocno kontrowersyjnej, egoistycznej i zmierzającej po trupach do celu osoby. Miny wspinaczy unikających negatywnych wypowiedzi o zmarłej mówiły znacznie więcej niż słowa. Czy po tym wszystkim kolejna publikacja ukazująca się ćwierć wieku po zaginięciu Wandy Rutkiewicz miała szansą wnieść coś nowego do obrazu naszej najwybitniejszej himalaistki? Okazuje się, że jak najbardziej tak.