Obsesyjna miłość
Elena Ferrante, włoska pisarka znana jest przede wszystkim jako autorka cyklu neapolitańskiego, czyli „Genialnej przyjaciółki” i jej kolejnych części.
Elena Ferrante, włoska pisarka znana jest przede wszystkim jako autorka cyklu neapolitańskiego, czyli „Genialnej przyjaciółki” i jej kolejnych części.
Książka Maxa Czornyja „Mengele – Anioł Śmierci z Auschwitz” to nie pierwszy utwór tego autora z kategorii trudnych. Książka wydana w 2022 r. w roku 2024 nadal szokuje, zastanawia, daje do myślenia. Gatunek ciężko jednoznacznie określić, lecz nie można nie zgodzić się z określeniami użytymi przez wydawcę – kryminał, thriller, sensacja. Nie sposób nie zauważyć również elementów historycznych i biograficznych.
Absurdalna komedia omyłek, która toczy się gdzieś w nijakiej Szwecji. To jedna z niewielu tzw. książek ratunkowych, która udowadnia, że z niewielką pomocą innych, da się wyjść nawet z najbardziej poplątanej sytuacji.
Jeffrey Eugenides „Intryga małżeńska” to nastrojowa powieść psychologiczna budzi we mnie mieszane uczucia. Przeważają jednak wrażenia pozytywne. To wymowne studium burzliwego wchodzenia w dorosłość. To dzieło na pograniczu realizmu i oniryzmu. Myśl przewodnia to poszukiwanie i kształtowanie własnego „ja”, widzianego przez pryzmat miłości.
Kiedy biorę do ręki książkę i czytam jej tytuł, to z reguły czuję w dłoni wibracje, które niesione powiewem wyobraźni snują domysły, że to będzie strzał w dziesiątkę. I tak było tym razem, gdy na spotkaniu DDK w Strzyżowie sięgnęłam po opasły tom młodej hiszpańskiej pisarki Alaitz Leceaga, która powieścią pt. „Las zna Twoje imię” zadebiutowała z sukcesem w 2018 r.
Katarzyna Zyskowska pisarka młodego pokolenia, autorka kilku dobrze przyjętych powieści, wraca w kolejnej swojej książce do tematów związanych z okresem II wojny światowej, latami powojennymi - łącząc te czasy ze współczesnością.
Książka jest zbiorem reportaży zamieszczanych latach w 2010- 2021 w Dużym Formacie magazynie Gazety Wyborczej. Twórczość tego autora była kilkakrotnie nominowana i nagradzana w prestiżowych nagrodach literackich.
Jesteśmy tylko pośrednikami. Muzyka jest wszędzie, słyszymy ją gdzieś i przelewamy w nuty […] Wszyscy jesteśmy równi wobec muzyki, jesteśmy jednymi z jej proroków. (cytaty z książki „Pszczoły i grom w oddali” Riku Onda)
Książka „Jak człowiek staje się mordercą” to niezwykła podróż w głąb ludzkiej psychiki, dzięki której zagłębiamy się w najmroczniejsze jej zakamarki.
Gdy wyobrażamy sobie klasyczny rodzaj fantasy, przed oczami pojawiają nam się księżniczki, rycerze, wojny, potwory, siły zła i walczące z nimi dobro, a także misje, których celem było uratowanie świata, które spadają na barki tych, którzy nie czują się na siłach, aby cokolwiek ratować. Samantha Shannon sięgnęła po wszystkie te elementy, jednak na tym nie poprzestała. Zmiksowała je z szeroką wiedzą o świecie i jego historii oraz ze swoją językową pasją. Jakby z puzzli, stworzyła obraz na tyle znajomy, by czuć się w nim komfortowo, i na tyle nowy, by zaskoczyło nas to co nieznane.
,,Pieśń o Achillesie” autorstwa Madeline Miller, to opowieść o życiu słynnego na cały świat Achillesa i jego ukochanego przyjaciela Patroklosa. Opowiada ona o życiu bohaterów przed wojną trojańską i o przebiegu brutalnego, trwającego dziesięć lat konfliktu. Autorka w znakomity sposób ukazuje klimat starożytnej Grecji, jednoczenie zachowując przyjemny styl pisania, który sprawia, że przez książkę się płynie. Udaje jej się z pozoru nudne, historyczne fakty przedstawić bardzo ciekawie i wciągająco.
Zuzanna, Natalia i Wiktor, to trójka młodych bohaterów, którzy pod pseudonimami Salla, Lamia i Kail trafiają na plan filmowy do produkcji horroru "Nocne godziny". Mieści się on w starym zamku w Szkocji, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji.
Powieść jest o nastoletniej Adzie, która jest bardzo uzdolniona plastycznie, mimo to jest pewna, jakie liceum powinna wybrać. Nie pomaga dziewczynie w tym także, też jej chłopak Konrad.
Książka „Najukochańsza” Joanny Jagiełło była jedną z najciekawszych książek, jaką do tej pory przeczytałam.
Chciałabym Wam polecić książkę „Kasieńka” napisaną wierszem przez Sarah Crossan. Pod koniec spotkania DKK właśnie ona zwróciła moją uwagę, gdy szukałyśmy na bibliotecznych półkach książek do przeczytania. Kiedy ją otworzyłam i zobaczyłam, że jest pisana wierszem, w pierwszym odruchu chciałam z niej zrezygnować. Jednak chochlik czytelniczy zachęcił mnie, aby tak łatwo jej nie skreślać i to była świetna decyzja. Jej opowieść zdobyła moje serce.
Każdy czytelnik ma swoją ulubioną książkę, ja również. Wśród wielu tytułów, nie ma tak dobrej jak „Flaw(less). Opowiedz mi naszą historię”. Jest ona napisana przez panią Martę Łabęcką – studentkę filologii angielskiej w Poznaniu. Książka swoją pierwszą odsłonę i pochwałę zyskała na Wattpadzie – aplikacji do pisania i czytania. Tam pokochało ją ponad 400 czytelniczek. Jest to książka smutna, romantyczna, śmieszna i wkurzająca.
Książka „Włócznia” zainteresowała mnie od razu, gdy zobaczyłem ją na wystawie w bibliotece szkolnej. Lubię czytać powieści historyczno-religijne, a ona zdecydowanie do takich należy. Autorem jej jest Louis de Wohl. Napisał on wiele utworów o świętych, na przykład „Łagodne światło” – o świętym Tomaszu z Akwinu czy „Radosny żebrak” – o świętym Franciszku z Asyżu. Za jego książki o katolickich świętych papież Jan XXIII nadał mu tytuł Rycerza Komandora Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego.
Po usłyszeniu „Alice Oseman” większości zapewne na myśl przyjdzie od razu Heartstopper. Twórczość tej autorki nie kończy się jednak na uroczych komiksach o parze chłopców. Na polskim rynku bardzo niewiele jest książek z reprezentacją aro/ace, a ta książka jest doskonałym przykładem na to, że powinno być ich więcej!
Książka „Samotni.pl” autorstwa Barbary Kosmowskiej porusza wiele trudnych i smutnych tematów, o których większości trudno jest mówić otwarcie.
Zbiór esejów Północ i Południe. Teksty o polskiej kulturze i historii to niezwykle cenna książka nawiązująca do najdonioślejszych dokonań rodzimej eseistyki. Marek A. Cichocki tropi w niej powinowactwa między kulturą polską i stanowiącą dla niej absolutny fundament kulturą śródziemnomorską, zarówno w jej klasycznym, jak i chrześcijańskim wymiarze.
Poczynając od roku 1990 i tomu Nenia i inne wiersze, w twórczości Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego choroba jest tematem, który wybija się na pierwszy plan. Świetnie widać to w wyborze My się chyba znamy. 111 wierszy, w którym obok stu znanych utworów znajdziemy jedenaście nowych. Tkaczyszyn-Dycki niezwykle konsekwentnie opowiada świat w stanie zagrożenia, gdzie rozprzężone zmysły mogą zwodzić na manowce, a jedynym lekiem na przypadłości psychiczne są kolejne, kanalizujące psychotyczne epizody, wiersze.
Zbiór tekstów Bronisława Wildsteina O kulturze i rewolucji to rozpisany na wiele wariacji gatunkowych traktat o przemianach cywilizacyjnych, jakie w ciągu ostatniego półwiecza zmieniły oblicze Starego Kontynentu, rujnując aksjologiczne fundamenty, na których wznoszony był dotąd gmach Europy i tych części świata, na które promieniowała kultura europejska.
Zadziwiające, jak wiele może się wydarzyć w jednej niedużej dolnośląskej miejscowości w ciągu kilku wiosenno-letnich miesięcy 1986 roku: zagadkowe morderstwa młodych, nieznanych w okolicy kobiet, tajemnicze zniknięcia trzech poprzednich miejscowych proboszczów i protesty hipisów przeciwko powstającej w pobliżu wioski elektrowni jądrowej. Tę gęstą jak upalne lipcowe powietrze atmosferę w Rokitnicy podkręcają echa katastrofy czarnobylskiej i pojawiający się co jakiś czas napis na drzwiach kościoła: „zło przyjdzie ze wschodu”.
Ikona, to wedle ikonopisów, okno na Tamtą Rzeczywistość. Osoby Boskie, jak i postacie świętych, są zawsze przedstawiane z naturalnym dostojeństwem i niewymuszoną gracją. Ale być może najważniejsze jest piękno, które nie zniewala, a raczej zaprasza do kontemplacji. Marian Sworzeń ma tego świadomość. Czytając Czarną ikonę, zaglądamy niejako przez okno w odmienną rzeczywistość: to, co zdawało się nieść światło, skrywało w sobie w istocie terror. Marian Sworzeń, przyglądając się budowie, a przede wszystkim literaturze dotyczącej Kanału Białomorsko-Bałtyckiego imienia Stalina, tworzy esej, który rozsadza ramy gatunkowe.
Śmierć była normą, a nie nieszczęściem. Dzieci, które nauczyły się chować przed doktorem Mengele, nie płakały z bólu, gdy były poddawane eksperymentom, ani z żalu po mordowanych na ich oczach najbliższych. Wiedziały, że za płacz się umiera. To właśnie one są bohaterami reportażu Dobranoc, Auschwitz autorstwa Aleksandry Wójcik i Macieja Zdziarskiego.
Historia w naszych czasach też podlega ekonomii popkultury. Istnieją epoki atrakcyjniejsze, pakiety skojarzeń bardziej pociągające, sposoby na pokazanie treści historycznych uważane za lepsze niż inne, trafiające w serca większej liczby odbiorców; przynajmniej do kolejnego obrotu koła czasu. W taką żyłę, nerw z trendami, trafił ostatnio Jakub Różalski. „Inne światy” to antologia inspirowana jego obrazami.
Za czasów mitologicznych drzewa umiały mówić. Mówiła, a raczej śpiewała gałąź na dziobie statku Argonautów. Gadał wróżebnie święty dąb w Dodonie. Drzewa miały człowiekowi niejedno do powiedzenia. Nic dziwnego: mieszkały w nich driady, które nieraz wolały ludzi od natrętnych satyrów. Potem drzewa zamilkły. Zamilkła cała przyroda. Urszula Zajączkowska, poetka i botaniczka – reprezentantka nauk przyrodniczych, a więc nieludzkich – należy do tych, którzy udzielają jej głosu.
Chociaż komiks Marka Oleksickiego i Tobiasza Piątkowskiego ma tytułowego bohatera, Bradl nie wysuwa się jakoś szczególnie na pierwszy plan tej wojenno-konspiracyjnej opowieści. Gdyby tak było, wybijałby się na pierwszy plan okładek obydwu tomów wspólnego wydawnictwa Muzeum Powstania Warszawskiego i Egmontu. Ale w Bradlu najistotniejszy jest koncept autorów na formułę wojennej opowieści. I trzeba przyznać, że formuła ta jest co najmniej zaskakująca.
Wanda Rutkiewicz była wielokrotnie portretowana i wspominana, szczególnie przy okazji rozmaitych rocznic. Jej podobizna znalazła się na znaczku pocztowym, jej imieniem nazywano szkoły i ulice. Poświęcono jej piosenkę, parę książek i filmów oraz monodram. Sama była też współautorką kilku książek i filmów. Po obejrzeniu dokumentów o niej lub z jej udziałem pozostaje obraz mocno kontrowersyjnej, egoistycznej i zmierzającej po trupach do celu osoby. Miny wspinaczy unikających negatywnych wypowiedzi o zmarłej mówiły znacznie więcej niż słowa. Czy po tym wszystkim kolejna publikacja ukazująca się ćwierć wieku po zaginięciu Wandy Rutkiewicz miała szansą wnieść coś nowego do obrazu naszej najwybitniejszej himalaistki? Okazuje się, że jak najbardziej tak.