Literatura

2018
Gustaw Herling-Grudziński

Dziennik 1957-1958

Z wielu zdań „Dziennika pisanego nocą” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego to jedno zawsze było niewyczerpanym źródłem domysłów. Pierwszy tom (1971-1972) rozpoczynał się od enigmatycznego tytułu „Z dawnych dzienników” i zawierał trzy zapisy z lat 1969-1970. Pytaniom nie było końca: był jakiś diariusz przed literackim opus magnum? Dlaczego nie został wydany? Teraz, gdy otrzymaliśmy „Dziennik 1957-1958”, opatrzony przez wydawcę nośnymi hasłami w stylu „nigdy niepublikowany” oraz „sekretny”, uzyskujemy tylko częściową odpowiedź.

Więcej
2018
Piotr Gursztyn

Ribbentrop-Beck. Czy pakt Polska-Niemcy był możliwy?

Czy kraj, który utracił w wyniku działań wojennych sześć milionów swoich obywateli, był okupowany przez dwóch śmiertelnych wrogów, kraj, który utracił ogromną część swego terytorium może sobie pozwolić na brak dyskusji o przyczynach klęski? Czy jest do pomyślenia, że ludzie w nim żyjący przemilczą klęskę, położą uszy po sobie i powiedzą: najważniejsze to przeżyć? A jeśli tak, to jakie są tego konsekwencje?

Więcej
2018
Wiesław Helak

Nad Zbruczem

Wiesław Helak to reżyser filmowy, scenarzysta, ale także, a może przede wszystkim, pisarz. Autor m.in. „Lwowskiej nocy” tym razem urzeka czytelników nową powieścią zatytułowaną „Nad Zbruczem”, która ukazała się w krakowskim Wydawnictwie „Arcana”.

Więcej
2018
Zygmunt Jan Rumel

Wiersze zebrane

Podążanie ścieżką biograficzną poety, aby znaleźć na niej artefakty interpretacji, nie jest najlepszą metodą. W przypadku wierszy Zygmunta Jana Rumla trudno jednak nie ruszyć tym śladem.

Więcej
2018
Józef Łobodowski

Komysze; W stanicy; Droga powrotna

Chciałoby się złożyć ręce i powiedzieć: Boże mój, jak to możliwe, że trójksiąg Józefa Łobodowskiego (Komysze, W stanicy, Droga powrotna) nie był znany w Polsce… Wydane poprzednio tylko raz, w londyńskim Gryfie w latach 1955–1960. Po Czarnyszewicza „Nadberezyńcach” to najważniejszy powrót do Polski wielkiej literatury emigracyjnej.

Więcej
2018
Wojciech Młynarski

W Polskę idziemy; Rozmowy

Któż nie słyszał kiedyś Niedzieli na Głównym czy Przyjdzie walec i wyrówna? Któż nie nucił sobie pod nosem Róbmy swoje albo Jesteśmy na wczasach? Przeboje te śpiewano jak Polska długa i szeroka, a ich popularność sprawiła, że z czasem awansowały do klasyki współczesnej piosenki. I wiele, wiele innych, trzeba dodać, autorstwa Wojciecha Młynarskiego, który należał do nielicznego grona prawdziwych tekściarzy (nigdy zresztą nie obruszało go to określenie).

Więcej
2018
Andrzej Franaszek

Herbert. Biografia

„Życiorys Zbigniewa Herberta jest wyjątkowo skomplikowany, nie tyle nawet w paśmie kolejnych faktów, choć i tu również, niezwykła jest przede wszystkim skala jego duszy, a na szczycie tej skali jest genialność i szlachetność, niżej jednak także mroczne pola” (t. 2, s. 831-832). Takie autorskie résumé najnowszej biografii Zbigniewa Herberta – rozpisanej na niemal dwóch tysiącach stron – wskazuje, że mamy tutaj do czynienia z wariantem odczytania dzieła autora Pana Cogito według modelu zadeklarowanego przez Andrzeja Franaszka wiele lat wcześniej, jeszcze w roku śmierci poety.

Więcej
2018
Szymon Nowak

Niechciani generałowie. Sosabowski, Maczek, Bór-Komorowski i inni. Powojenne losy polskich oficerów

Z polskiej perspektywy historia II wojny światowej naprawdę wygląda inaczej. Chociażby z racji tego, że w odróżnieniu od państw zachodnich kraj nasz został napadnięty dwukrotnie, przez dwóch agresorów. Również z tego powodu, że po wojnie nie odzyskaliśmy niepodległości i chociaż pojawił się pokój, trudno mówić, że był on pożądany w takiej postaci. Mieliśmy największą armię podziemną na świecie, walczyliśmy praktycznie na wszystkich możliwych frontach. A po zakończonej wojnie, gdy przez Londyn przemaszerowała defilada zwycięstwa, nasi żołnierze, jako jedyni, nie pojawili się na niej, uprzednio nie dostawszy zaproszenia.

Więcej
2018
Wacław Holewiński

Pogrom 1905

Pod koniec maja 1905 roku w Warszawie doszło do zagadkowych i do dzisiaj niewyjaśnionych zdarzeń: Żydzi, a chwilę później również Polacy, dokonali samosądu na prostytutkach i sutenerach, mordując kobiety lekkich obyczajów i ich „opiekunów”, dewastując i paląc domy publiczne. Wypadki te trwały zaledwie kilka dni, a ówczesne gazety określiły je mianem „sądów doraźnych”, dopatrując się w nich próby moralnego uzdrowienia „zepsutej” atmosfery miasta.

Więcej