Zachmurzenie umiarkowane
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam książkę Barbary Kosmowskiej zatytułowaną „Zachmurzenie umiarkowane”.
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam książkę Barbary Kosmowskiej zatytułowaną „Zachmurzenie umiarkowane”.
Monika Sznajderman ur. 1959 r., córka lekarzy - matka Polka ojciec Żyd (przeżył Holocaust). Jest współzałożycielką Wydawnictwa Czarne, a prywatnie, żoną Andrzeja Stasiuka, pisarza i podróżnika. Od kilkudziesięciu lat mieszka w Wołowcu, w Beskidzie Niskim. Tytuł „Pusty las” to metafora oznaczająca, że przyroda bez człowieka to pusty las. Autorka jest znawczynią przyrody beskidzkiej, wymienia tutaj dziesiątki nazw drzew, krzewów, kwiatów, roślin.
Pierwszy raz przeczytałam Percy'ego gdy miałam 10 lat, szukałam wtedy szybkiej i ciekawej lektury do czytania. Nie przypuszczałam, że książka „Złodziej pioruna” Ricka Riordana zostanie ze mną na zawsze.
Zanzibar (inna nazwa Unguja) wyspa na Oceanie Indyjskim, jest największą wyspą Archipelagu Zanzibar. Jej powierzchnia wynosi 1658 km2, o równikowym klimacie z tropikalną roślinnością. Małgorzata Szejnert w książce Dom Żółwia. Zanzibar opisuje wydarzenia i życie mieszkańców Zanzibaru na przełomie XIX i XX wieku, będącego wówczas pod rządami sułtanów Omanu, kraju wielu kultur i czarnej Afryki, Arabii, Indii oraz Europy.
Wbrew sugestiom, którym można ulec na podstawie tytułu, Ann Patchett zaprasza czytelników do stanu Filadelfia w USA, do osobliwej, ekskluzywnej i wypełnionej dziełami sztuki posiadłości znanej miejscowym jako „Dom Holendrów”.
W trakcie poszukiwań książki do czytania zaciekawił mnie tytuł „Skandal w stolicy nudy” autorstwa Pawła Beręsewicza. Po zapoznaniu się ze streszczeniem na tylnej okładce postanowiłam ją przeczytać. Nuda… - rutyna, kolejny dzień szkolny. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać w tej historii!
Po „Polkach na Montparnassie” Sylwia Zientek ruszyła na kolejną wycieczkę po Paryżu śladami artystów malarzy. Tym razem w jej powieści „„Lunia i Modigliani”” spotkamy się z włoskim malarzem żydowskiego pochodzenia, tworzącym w „mieście świateł” – Amedeo Modiglianim i jego polską przyjaciółką, muzą - Ludwiką Czechowską. Lunia była prostą dziewczyną z Krakowa (choć urodzoną w Warszawie), która po ukończeniu gimnazjum przyjechała ze znajomymi do Paryża. Zachwycił ją tamten świat, zachłysnęła się sztuką i towarzystwem artystów, wśród których bywała wraz z mężem – poetą-socjalistą. Tak poznała Modiglianiego i „zatraciła się” w jego sztuce i jego osobie.
Książka Łukasza Barysa „Kości, które nosisz w kieszeni” jest dokładnie taka, jak się spodziewałam - dziwna, mroczna i bardzo poetycka. Historia opowiedziana w niewielkim formacie, na zaledwie 140 stronach jest przepełniona codziennym dramatem smutnego życia dzieci wychowywanych przez starsze rodzeństwo, babcie, koleżanki babć i sąsiadki. To jest dramat, który rozgrywa się na naszych oczach, w tej samej klatce schodowej, na podwórku obok, na placu zabaw i szkolnym boisku. Przymykamy oko, wsłuchujemy się w inne dźwięki, uliczny gwar, wesołe okrzyki naszych dzieci, ale te wszystkie umorusane, obszarpane Dżesiki, Brajany, Waneski, których nikt nie woła, wydają nieprzyjemny dźwięk, próbując coś światu powiedzieć, to brzmi jak zderzające się kości w kieszeni. Stuk-stuk jestem tu.