Aktualności

31.01.2007

Pożegnanie Ryszarda Kapuścińskiego

W Bazylice Świętego Krzyża w Warszawie odbyła się w środę msza żałobna w intencji zmarłego w ubiegłym tygodniu wybitnego pisarza i reportażysty Ryszarda Kapuścińskiego.  Hołd zmarłemu - obok najbliższej rodziny i przyjaciół - oddał prezydent RP, minister kultury i dziedzictwa narodowego, władze Warszawy, twórcy, mieszkańcy stolicy i miłośnicy jego twórczości.

Mszę, której przewodniczył prymas Polski, kardynał Józef Glemp, koncelebrowali m.in. kapelan Rodzin Katyńskich ks. prałat Zdzisław Peszkowski, kapelan prezydenta RP, ks. prałat Roman Indrzejczyk i ks. Adam Boniecki z "Tygodnika Powszechnego". Przed mszą zebrani w Bazylice odmówili różaniec w intencji zmarłego. Przy trumnie przykrytej biało-czerwoną flagą żołnierze WP zaciągnęli wartę honorową.

"Ryszard Kapuściński pozwalał każdemu człowiekowi pozostawać sobą, posiadać swoje własne postrzeganie świata, własne poglądy, odmienność" - powiedział podczas homilii znany kaznodzieja warszawski ks. Piotr Pawlukiewicz.

Ks. Pawlukiewicz podkreślił, że Kapuściński przez całe życie uczył się języka ludzi i narodów. "Tak czyni zawsze człowiek mądry. Zanim się odezwie, nazwie, zdefiniuje, najpierw pragnie poznać i pokornie wysłuchać wszystkiego, co go otacza. Jego przyjaciele wspominali, że miał niezwykły zmysł obserwacyjny i był zawsze ciekawy, co inni mają do powiedzenia. Ten człowiek naprawdę umiał słuchać, a nie tylko opowiadać" - dodał ks. Pawlukiewicz.

W imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego zmarłego pożegnała podsekretarz w Kancelarii Prezydenta RP Ewa Junczyk-Ziomecka. 

"Proszę żonę Alicję, córkę Zojkę, wszystkich krewnych, przyjaciół i wielbicieli Ryszarda Kapuścińskiego o przyjęcie wyrazów solidarności w żałobie. Po stracie wielkiego Polaka, którego wielkość wyrażała się w tym, że pokochał świat, trzeci świat. Świat opuszczonych, poniżonych, odtrąconych, w Afryce, Ameryce Łacińskiej, w Azji. Nie mówiąc językiem plemion w Kongo, Angoli, ani językiem Indian zamieszkujących Amerykę Łacińską znajdował z nimi wspólny język - braterstwa i przyjaźni" - powiedziała Junczyk-Ziomecka.

"Mamy poczucie wdzięczności wobec kogoś, kto podniósł dzieło dziennikarskie do poziomu wysokiej literatury, a literaturze dał świeżość spojrzenia, zmysł obserwacji świata, współczucie wobec konkretnego człowieka" - powiedział minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski.

Minister podkreślił także fakt bezustannego poszukiwania prawdy przez Kapuścińskiego. "Jest to literatura zrodzona z poszukiwania prawdy, z miłości dla prawdy" - zaznaczył Ujazdowski.

Prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz pożegnała w imieniu miasta "wybitnego pisarza, Polaka, obywatela Warszawy, którego zapamiętamy również ze względu na jego skromność, pogodny uśmiech i promieniującą dobroć".

W imieniu twórców zmarłego pożegnała poetka Julia Hartwig, która odczytała list Wisławy Szymborskiej, laureatki literackiego Nobla z 1996 r.

"Myślę z głęboką wdzięcznością o książkach, które napisał i z głębokim smutkiem o książkach, których już napisać nie zdążył. Wielki pisarz, szlachetny człowiek, niestrudzony wędrowiec po naszym fascynującym, ale wiecznie niespokojnym świecie. Ktoś, dla kogo wszelkie ciasne horyzonty istniały tylko po to, żeby je przekraczać - myślą, sercem, pisaniem" - napisała Wisława Szymborska.

W mszy uczestniczyła m.in. wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska, b. premier Tadeusz Mazowiecki, liczni artyści, wśród nich Maja Komorowska i Krzysztof Kolberger, Jacek Fedorowicz.

Po mszy trumna została przewieziona na Cmentarz Wojskowy na Powązkach. (PAP)