Aktualności
„Czytanie – czysta frajda!” – relacja z dyskusji pod patronatem NPRCz 2.0
W czwartek 23 maja o godzinie 13:00 w ramach Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie odbyła się dyskusja panelowa pt. „Czytanie – czysta frajda!”, poświęcona czytelnictwu dzieci. Jedną z panelistek była reprezentantka Instytutu Książki – Gabriela Dul.
Spotkanie zorganizowała Sekcja Wydawnictw Dziecięcych i Młodzieżowych Polskiej Izby Książki pod patronatem Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0. Rozmowa była poświęcona temu, co należy robić, by dzieci kojarzyły czytanie z przyjemnością. Spotkanie było skierowane głównie do nauczycieli szkolnych, przedszkolnych i innych osób pracujących z dziećmi.
W dyskusji, poza pracowniczką Instytutu Książki Gabrielą Dul (specjalistką w zakresie upowszechniania czytelnictwa wśród dzieci i biblioterapeutką) wzięli udział: Edyta Pilch (Towarzystwo Inteligentnej Młodzieży oraz Alternatywna Lista Lektur), Przemysław Staroń (Nauczyciel Roku 2018, psycholog, kulturoznawca, założyciel Szkoły Staronia), Marta Lipczyńska-Gil (redaktorka naczelna Kwartalnika RYMS, autorka książek dla dzieci) oraz Anna Nowacka-Devillard – przewodnicząca Sekcji Wydawnictw Dziecięcych i Młodzieżowych Polskiej Izby Książki, a także założycielka Polsko-Francuskiej Szkoły i Przedszkola LA FONTAINE. Spotkanie poprowadziła dziennikarka i autorka książek dla dzieci Małgorzata Roman-Zakrzewska.
Spotkanie rozpoczęło się od przypomnienia najnowszego badania czytelnictwa przeprowadzonego przez Bibliotekę Narodową. Wynika z niego, że 43% Polaków czyta w ciągu roku przynajmniej jedną książkę, ale wśród młodzieży ten współczynnik jest większy – wynosi 72%. Co więcej, 18% młodzieży czyta co najmniej siedem książek rocznie, za zatem czyta intensywnie. Gabriela Dul stwierdziła, że rzeczywiście jest się z czego cieszyć, bo wzrosty z w porównaniu z poprzednimi latami są widoczne, jednak z pewnością nie można osiadać na laurach. Z kolei Edyta Pilch powiedziała, że mimo wszystko te statystyki nie są najlepsze – choćby Czesi czytają od nas więcej. Zauważyła jednak, że rzeczywiście wśród młodych czytelników zauważa obecnie wręcz „modę na czytanie”. Przytoczyła interesujące badania, według których czytanie dla przyjemności ma większy wpływ na sukces edukacyjny niż pochodzenie społeczne.
Marta Lipczyńska-Gil powiedziała natomiast, że aby czytelnictwo wśród dzieci wzrastało, trzeba trafiać przede wszystkim do dorosłych. „To tu jest pies pogrzebany!” – mówiła. – „Dzieciaki chłoną jak gąbka to, co im niesie rynek, a niesie w tym momencie dużo. Natomiast pewne blokady i zahamowania są właśnie w nas – dorosłych. To do dorosłych trzeba trafiać i ich zachęcać, w dodatku w jakiś fajny sposób, delikatny i nie nakazowy”.
Następnie prowadząca spotkanie Małgorzata Roman-Zakrzewska przywołała brytyjskie badania czytelnictwa, które wskazywały na to, że obecnie mniej niż 50% młodych ludzi kojarzy czytanie z przyjemnością. W Stanach Zjednoczonych dla frajdy czyta tylko 43% dziewięciolatków, natomiast w Norwegii tylko 13% piątoklasistów zadeklarowało, że bardzo lubi czytać (w Polsce było to 23% piątoklasistów). Prowadząca zapytała więc dyskutantów o to, co robić, by było takich młodych ludzi więcej. Co robić, aby młodzi ludzie kojarzyli czytanie z frajdą?
„Nie ma dzieci, które nie lubią czytać, są tylko takie, które jeszcze nie znalazły dla siebie właściwej książki” – mówiła Gabriela Dul. – „Mamy wspaniałą ofertę wydawniczą i na rynku możemy znaleźć piękne, mądre i wspaniale wydane książki dla dzieci i młodzieży właściwie na każdy temat. Bardzo ważne jest więc, aby dawać dzieciom możliwość wyboru – pokazywać im różnorodne książki, opowiadać o nich, wspierać, ale ostateczny wybór pozostawić właśnie dzieciom.”
„Jako psycholog, powiem, że człowiek, tak jak wszystkie zwierzęta, chłonie świat różnymi zmysłami. W relację z rzeczywistością wchodzimy za pośrednictwem naszego ciała i za pośrednictwem najróżniejszych bodźców. Mówiąc krótko, system edukacji zrobił wszystko, by dzieci działały wbrew swojej naturze – szkoła była jednowymiarowa i opierała się na przymusie” – powiedział Przemysław Staroń, zachęcając do tego, by przekraczać te granice. Ekspert opowiadał o tym, że z małymi dziećmi książki warto oglądać, wąchać, a nawet pozwolić dziecku taką książkę zniszczyć. Z kolei starsze dzieci i młodzież książką trzeba po prostu sprytnie zainteresować.
Edyta Pilch dała przykład wspaniałego działania, które zachęca dzieci do czytania książek. „W niewielkiej, cudownej szkole, w której kiedyś byłam, jest taki zwyczaj, że kiedy dziecko obchodzi urodziny, przychodzą do niego dyrektor szkoły i wychowawca i wręczają mu książkę. Jednak, co najważniejsze, to nigdy nie jest przypadkowa książka. Jeśli Wojtuś interesuje się samolotami – dostaje książkę o samolotach. Jeśli Kazimierz uwielbia balet – dostaje książkę o balecie. I tak dalej. To niewielki wydatek dla szkoły, ale za to daje wspaniały efekt – takie dziecko czuje się zauważone, naprawdę sprawia mu się przyjemność.”
Przemysław Staroń podkreślił, że bardzo ważne jest również to, aby dzieci w trakcie edukacji szkolnej nie straciły kontaktu z pisaniem odręcznym. Przekonywał, że stukanie w klawisze lub pisanie na ekranie smartfona stanowią zupełnie inny proces grafomotoryczny. Ekspert postulował takżę stworzenie księgi dobrych praktyk, zbierającą pomysły na zachęcanie młodych ludzi do czytania. Marta Lipczyńska-Gil dodała, że wyjątkowo ważną rolę odgrywa język, w jakim zwracamy się do młodego człowieka, chcąc zachęcać go do czytania. Język taki powinien być włączający, nie wykluczający (niedopuszczalne jest na przykład podważanie wprost czytelniczych wyborów dziecka). Powinien on również zachęcać, wskazywać na możliwą przyjemność płynącą z czytania, ale nigdy nie robić z lektury przykrego obowiązku.
Gabriela Dul przekonywała, że nie powinniśmy odciągać młodych ludzi od innych niż lektura sposobów spędzania czasu – na przykład od mediów społecznościowych. I tak nie uda nam się ich do tego zniechęcić, zresztą być może wcale nie ma takiej potrzeby, a zamiast tego możemy użyć mediów społecznościowych na przykład jako przestrzeni do rozmowy o książkach. „Kolejnym bardzo ważnym aspektem myślenia o frajdzie z czytania jest fakt, że dla młodych ludzi największym autorytetem są rówieśnicy. To bardzo ważne, żeby pojawiały się rówieśnicze rekomendacje książkowe. Nie mniej ważne jest angażowanie młodych ludzi w inicjatywy czytelnicze w ich społecznościach – na przykład w szkole czy w bibliotece.”
Na koniec organizatorzy rozdali związane z tematem dyskusji prezenty wszystkim słuchaczom spotkania (na spotkanie obowiązywały zapisy).
RP/IK