Literatura
Miłość warta obrączek. Jak zbudować małżeństwo na całe życie
Zagubiony obraz
Ks. Robert Skrzypczak jest filozofem i teologiem, który posiada umiejętność mówienia o sprawach trudnych w sposób zrozumiały i przejrzysty. Nie inaczej prezentuje się w swej ostatniej książce pt. „Miłość warta obrączek”. Dotyka ona jednego z największych problemów współczesnego świata zachodniego, czyli kryzysu instytucji małżeństwa, o czym świadczą dobitnie rosnąca z roku na rok liczba rozwodów i coraz powszechniejsza praktyka konkubinatów.
Autor stara się dotrzeć do źródeł tego stanu rzeczy i dochodzi do wniosku, że dzisiejsze kłopoty biorą się z zaniku rozumienia sakramentalnego wymiaru małżeństwa – przy czym jest to zjawisko rozpowszechnione nie tylko wśród osób niewierzących, lecz także wśród samych katolików. Związek między kobietą a mężczyzną przestaje być dozgonnym przymierzem i wzajemnym bezinteresownym darem z siebie, a staje się kontraktem z prawem wypowiedzenia, jedną z wielu form umowy cywilnej, interesem do zrobienia. Coraz powszechniejsze intercyzy są dowodem obustronnej podejrzliwości i braku zaufania już na samym początku związku. Dominuje przyzwolenie, że jak się żona zestarzeje, to można ją będzie – niczym samochód – wymienić na nowy model…
Zdaniem ks. Roberta Skrzypczaka najgłębszym źródłem kryzysu małżeństwa jest sekularyzacja. To termin, który często traktowany jest jak słowo-wytrych przy opisie duchowej kondycji Europy. Ma on jednak realne odniesienie do konkretnego życia poszczególnych osób. Chodzi o to, czy ludzie widzą rzeczywistą obecność Boga we własnym życiu: w małżeństwie, rodzinie, relacjach z drugimi. Czy Bóg jest fantomem, bezimiennym losem, abstrakcją, czy prawdziwą, realną osobą, z którą można nawiązać intymną więź?
Nasza kultura od dwóch tysięcy lat budowana była na przekonaniu, więcej – na doświadczeniu, że jesteśmy stworzeni do relacji z innymi, a chrześcijaństwo proponuje nam najdoskonalszą relację z najdoskonalszą osobą: relację miłości z samym Bogiem.
Ks. Skrzypczak odwołuje się do antropologii biblijnej, a zwłaszcza do Księgi Rodzaju, gdzie człowiek przedstawiony został jako byt stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Ponieważ Bóg jest Trójcą, a więc nierozdzielną wspólnotą Osób połączonych miłością, powołaniem człowieka jest kochać i być kochanym w związku, którego nic rozerwać nie może.
Tego typu związkiem powinno być małżeństwo, które – podobnie jak Trójca Święta – stanowi „trójkąt”. Mąż i żona bowiem, na mocy sakramentalnej przysięgi, zapraszają do swej wspólnoty jako trzecią osobę samego Boga. Ich relacja, nawet najbardziej intymna, nabiera charakteru mistycznego. Od tego momentu to właśnie Bóg staje się gwarantem trwałości ich związku oraz miłości między nimi. Warunkiem musi być jednak traktowanie na serio Jego obecności i odwoływanie się do Niego w chwilach próby.
Z tymi ostatnimi zawsze związane są kryzysy. Człowiek dojrzewa bowiem poprzez próby, którym często towarzyszy cierpienie. Nie da się jednak inaczej osiągnąć pełni niż poprzez pokonywanie wyzwań.
W tym kontekście fundamentalną przeszkodą jawi się wszechobecna we współczesnej kulturze niezgoda na cierpienie i odrzucenie jakiejkolwiek próby jego zrozumienia. Logika stosunków międzyludzkich jest jednak taka, że w każdej bliskiej relacji damsko-męskiej muszą pojawić się kryzysy, a wraz z nimi niezrozumienie, konflikty, rany, bóle. To są właśnie próby, przez które trzeba przejść.
Jeśli człowiek nie potrafi znosić cierpienia, w tym przypadku związanego z drugim, to najprostszym rozwiązaniem jawi się odrzucenie cierpienia, a więc odrzucenie drugiego. Dlatego pierwszy kryzys, byle sprzeczka czy niezgodność zdań, oznacza dziś często rozpad związku.
A przecież małżeństwo to seria nieustannych kryzysów. Doświadczeni małżonkowie mogą wiele o tym powiedzieć. Świadomość mocy sakramentalnej daje jednak siłę, by pokonywać te próby i znosić cierpienie. W imię czego? W imię miłości. Nie da się bowiem inaczej wypróbować miłości niż poprzez poświęcenie i ofiarę. Jeżeli ktoś kapituluje przy byle słabości, to znaczy, że nie była to prawdziwa miłość.
Prawdziwa miłość albo jest, albo jej nie ma. Albo jest nierozerwalna, albo nigdy jej nie było. Dlatego rozwód to najlepszy dowód, że w związku nie było miłości, tylko namiętność, fascynacja, zauroczenie.
Ks. Robert Skrzypczak zaprasza nas do odkrywania zagubionego obrazu – obrazu, na wzór którego zostaliśmy stworzeni; relacji, do której zostaliśmy powołani; miłości, której nie pokona żadna przeszkoda, kryzys, cierpienie, nawet śmierć. Obraz taki odkrywa w małżeństwie. Nie jest to nieosiągalny ideał, lecz – jak pokazuje autor – rzeczywistość doświadczana dziś przez wielu znanych mu osobiście małżonków.
- Grzegorz Górny
Fundacja Instytut Globalizacji
Gliwice, kwietnia 2018
316 stron
ISBN: 9788376730561