Literatura
Czas ziemiaństwa
Apologia cywilizacji polskiej
Jest to książka, która skłania do zadumy nad światem, który – jak się wydaje – bezpowrotnie odszedł w przeszłość. Zniszczony, bo uformował się w miejscu z punktu widzenia geopolityki fatalnym: między cywilizacją niemiecką a rosyjską, które nie cenią sobie nazbyt wolności.
A jednak, czytając tę znakomicie skomponowaną antologię pt. Czas ziemiaństwa, odnajdywałem na kartach wspomnień mieszkańców dworków przyczyny coraz większego zainteresowania Polaków tym utraconym światem. Gdyby zastanowić się, co w pierwszym rzucie najmocniej wpływa na współczesnych, to zapewne byłby to powab tamtego sielskiego życia. Ale nie tylko. Nieprzypadkowo, jak się zdaje, wzrasta na świecie zainteresowanie polskim ziemiaństwem i polskim stylem życia. Wiąże się to z niezwykłą trwałością w narodowej pamięci tego, co wzniosłe i wyrafinowane – kultury duchowej, która jest w ogromnym stopniu zależna od kultury materialnej. Nie są to przełożenia proste, ale nie kto inny, jak polski romantyk Juliusz Słowacki zauważył, że marzyć możemy tylko dzięki kapitałom. Po katastrofie aksjologicznej XX wieku, po nazizmie, a w szczególności komunizmie, który trwał ponad czterdzieści lat, zostały zgliszcza materialne i wielkie zamieszanie w sferze wartości oraz dojmujące poczucie zerwanej ciągłości kultury. Dzisiejsze zainteresowanie ziemiaństwem wiąże się z poszukiwaniem wzorów życia przez ludzi, którzy osiągnęli statut materialny, nie wystarczający jednak do trwałego zadowolenia. Pragną oni nadać swemu życiu formę wyrafinowaną i jednocześnie wyróżniającą. Istniejący w polskiej kulturze wzorzec odpowiadający tym potrzebom to właśnie styl życia ziemiaństwa. Świetnie to ujął potomek ziemiańsko-arystokratycznego rodu, znakomity artysta Franciszek Starowieyski: „Niezapomniane drobiazgi tworzące urok Siedlisk. Wszystkie obyczaje były niewzruszone. Zdawać by się mogło, że będą trwać wiecznie. Czyżby więc ich niewzruszoność była tylko pozorna? Łatwo powiedzieć że tak, oczywiście, bo przecież nastąpił koniec świata. Ale nastąpił gwałtownie, nie umarł naturalną śmiercią, ale wskutek zbrodni. Bowiem było zbrodnią niszczenie wartości tworzonych przez pokolenia, i to niszczenie ich w imię rzekomego prawa. Tamten świat był tak doskonały, w swojej istocie, że nie mógł się zdegenerować. Mógł zostać zniszczony tylko siłą – tak – ale zdegenerować się nie mógł. Funkcjonował zbyt precyzyjnie”. Pamięć o tym dziedzictwie przechowało też Polskie Towarzystwo Ziemiańskie i potomkowie rodów.
Książka dzieli się na pięć rozdziałów, ukazujących świat ziemiański uwikłany w historyczną dynamikę dramatycznego wieku XX. Kolejno: U siebie (od końca XIX wieku do 1914 r.), Światowa zawierucha (1914–1920), Stawanie na nogi (1920–1939), Obcy w domu (1939–1945), Wykorzenienie (1945). Każda z tych części, poprzedzonych krótkim wstępem, składa się z wybranych fragmentów wspomnień i dzienników, których treść jest rozwinięciem tytułu rozdziału. Wszystkie wspomnienia świadczą o wysokiej kulturze literackiej piszących – a nie byli oni pisarzami. Motywem nadającym tym wspomnieniom ideową całość jest zakorzenienie autorów w katolicyzmie, stanowiącym tło większości biografii. Książkę otwiera wspomnienie Łucji Dunin-Borkowskiej, która opisuje swoje dzieciństwo w majątku Wolic na Wołyniu. Majątek został skonfiskowany za udział ojca w powstaniu styczniowym (oprócz konfiskaty majątku spędził także kilka lat w rosyjskim więzieniu). Rodzina była zmuszona przenieść się do Warszawy. Wspomnienie to poprzez wnikliwy opis życia ukazuje panoramę całego środowiska i odsłania głębokie przywiązanie do swojej „małej ojczyzny”. Wspomnienia ukazują polską elitę, dla której pojęcia „Bóg, honor, ojczyzna” nie były pustymi słowami. Książkę zamyka, zgodnie z historyczną, tragiczną dla tego świata dynamiką, relacja Jana Turnaua, opisująca wysiedlenia jego rodziny przez komunistów w roku 1945 i zostawienia jej w imię „ludowej sprawiedliwości” bez środków do życia.
Czas ziemiaństwa to książka, która może stanowić źródło wzorców kulturowych, nie ograniczających się jedynie do zewnętrznych przejawów dobrego wychowania, lecz będących pochodną czegoś znacznie wyższego. Uświadamia ona także, że nie wszystkie style bycia w świecie ważą tyle samo, co zdaje się niezwykle znaczące w dobie dyktatury przeciętności; jednocześnie jest świadectwem tego, jak wspaniała jest cywilizacja polska i jak ciekawą mamy historię.
Maciej Mazurek