Literatura

2025
Tove Ditlevsen

Trylogia kopenhaska

O dzieciństwie pisze też jako „o długiej i wąskiej trumnie, z której nie można się wydostać samodzielnie”. Wierzy, że drogą do tego może być pisanie, choć ojciec hamuje jej zamiary, twierdząc, że „dziewczyna nie może zostać pisarką”. Awans społeczny w czasach, w których dorasta Tove (urodzona w 1917 roku), jest bardzo utrudniony. Po ukończeniu szkoły dziewczyna nie ma szans na dalszą naukę w liceum. Jest w niej jednak silna wiara, że uda jej się wydostać z „cienkiego i płaskiego, papierowego dzieciństwa” i osiągnąć sukces. Z tą nadzieją podejmuje swą pierwszą pracę w wieku 15 lat. Poznajemy jej kolejne zmagania zawodowe, aż wreszcie przychodzi wymarzony debiut. Zbiega się on w czasie z wybuchem II wojny światowej. Trzeba zauważyć, że ten temat nie jest w książce zbytnio eksponowany; zarysowany zaledwie kilkoma kreskami, podsumowany słowami: „nasza młodość przeminęła wraz z okupacją”. Młoda poetka i pisarka w swym już prawie dorosłym życiu zaczyna szukać miłości, tak chyba można by określić dość burzliwe losy jej małżeństw i zdrad. Znajdziemy się zatem w trzeciej części trylogii, najbardziej trudnej i bolesnej. Zakończy się ona niejednoznacznie; z nadzieją, ale i z nutą niepokoju.

Nie znam twórczości Tove Ditlevsen, podobnie i inne klubowiczki. Jej raczej przygnębiająca autobiografia chyba za bardzo nie skłoniła nas, by w przyszłości zapoznać się z nią. Sama opowieść o jej życiu zainteresowała jednak wszystkich. Dała szansę przyjrzenia się drodze życiowej dziewcząt z biednych duńskich rodzin w latach po I wojnie światowej. Pokazała, że warto walczyć o zmianę swego losu i wierzyć w sukces. Autorka buntuje się przeciwko roli, jaką standardowo przypisywało się kobiecie w jej czasach. Dziś też, mimo pozytywnych zmian, wciąż jest w tym temacie wiele do zrobienia.

Podkreślić należy odwagę, z jaką Ditlevsen pisze o najbardziej intymnych sprawach swego życia, i dziś niektórych może to trochę szokować. Warto jednakże wczytać się w tę smutną opowieść, w której nie brak i bardziej optymistycznych fragmentów. Autorka może cieszyć się spotkaniami w gronie Klubu Młodych Artystów, towarzyszymy jej w radosnych chwilach ukazania się debiutanckiego wiersza na łamach czasopisma „Vild Hvede” i pierwszego tomiku wierszy, wspieramy, gdy wierzy, że skutecznie przeciwstawi się tym momentom, gdy „rzeczywistość będzie stawała się jak ziarenko piasku drażniące oko”.

Recenzja luty 2025 – dorośli

Wiesława Kruszek

DKK w Sieradzu, woj. łódzkie