Literatura

2017
Monika Piątkowska

Prus. Śledztwo biograficzne

Czy Prus był najbardziej tajemniczym polskim pisarzem? Notka na okładce nie pozostawia wątpliwości, ale pamiętajmy, że notki takie tworzy się jako wabik dla czytelnika. To samo można by powiedzieć chociażby o Janie Potockim czy Stanisławie Przybyszewskim. Literatura to nie wyścigi, więc w prosty sposób tej kwestii nie rozwiążemy. W każdym razie Aleksander Głowacki jest dziś uznany za jednego z najwybitniejszych polskich prozaików, za realistę, który jak mało kto potrafił oddać obraz epoki, w której żył. I z pewnością do końca świata albo do upadku naszej cywilizacji młodzież szkolna czytać będzie „Lalkę”, przez wielu literaturoznawców określaną najlepszą polską powieścią wszech czasów. A postaci takie jak autor „Lalki”, po osiągnięciu sławy i miejsca w panteonie, zaczynają brązowieć. Bowiem Prus dla nas to przede wszystkim baczny obserwator rzeczywistości, chłodny logik i utylitarysta, a także nobliwy dziadek. W każdym razie nie człowiek z krwi i kości, tylko pomnikowy bohater polskiej historii literatury. O zjawisku odklejania się od siebie prywatnego i publicznego obrazu Głowackiego/Prusa pisze Monika Piątkowska w wydanej w ostatnich tygodniach biograficznej książce poświęconej temu wybitnemu literatowi z jednej, a trudnemu człowiekowi – z drugiej strony. „Prus. Śledztwo biograficzne”, jak podaje tytuł, jest wynikiem żmudnego procesu przegryzania się nie tylko przez zdekompletowaną korespondencję oraz zapiski prywatne pisarza, ale również przez dzieła literackie. Tu pojawia się najbardziej kontrowersyjny pomysł na tytułowe śledztwo, a mowa o szperaniu w powieściach, opowiadaniach i nowelach Prusa, po to, aby to w nich znaleźć odpowiedzi na biograficzne pytania. Jest przecież rzeczą jasną, że o Prusie tak naprawdę mało wiadomo. Część korespondencji została zniszczona, a sam autor nie prowadził, wzorem wielu literatów, klasycznego dziennika. Jego notatki stanowią luźny zestaw rzeczowników i przymiotników, które akurat w danym momencie kojarzyły się autorowi z konkretnymi momentami w jego życiu. Pomysł zaś na poszlakowe śledztwo, w którym bada się w większości dzieła literackie i w nich poszukuje śladów biografii pisarza, jest z pewnością ciekawy, ale zdaniem badaczy literatury – ryzykowny. Natomiast, co warto wyraźnie zaznaczyć w tym miejscu, książka Piątkowskiej napisana jest plastycznie i atrakcyjnie, czym przełamuje nieznośny zwyczaj pisania o literaturze w manierze chronologicznego opisywania twórczości, aby broń Boże nie wprowadzić do tekstu ani żadnej kontrowersji, ani nie zaciekawić nieakademickiego odbiorcy. Tych ciekawych faktów jest w publikacji Piątkowskiej wystarczająco. Co najcenniejsze, autorka – z czego może niektórzy będą czynić zarzut – zdjęła Prusa z piedestału i po roztopieniu zimnego brązu ulepiła z niego Aleksandra Głowackiego – człowieka przede wszystkim, literata w drugiej kolejności. Główny bohater w jej książce jest przede wszystkim osobą, która boryka się z szeregiem problemów psychicznych. Na ich zaistnienie z pewnością miało trudne dzieciństwo autora „Faraona”: nieobecność ojca i śmierć matki, w wieku gdy Głowacki miał trzy lata. Późniejsze tułanie się po różnych rodzinach, a potem w wieku lat szesnastu epizod powstańczy to główne wydarzenia kształtujące kruchą osobowość pisarza. Co również interesujące, ale także złożone z poszlak, autorka przedstawia udział Głowackiego w powstaniu styczniowym nie jako epizod wzmacniający uczucia patriotyczne, ale rozpatruje go w kontekście stresu pourazowego pola walki. Zdaniem autorki, młodzieniec ten musiał być świadkiem drastycznych scen, które zapadły mu głęboko w pamięć i z których do końca życia się nie wyzwolił. Inną kwestią, która wcale nie jest taka oczywista w świetle szkolnej wiedzy o pomniku Bolesława Prusa, jest jego niemalże permanentny kryzys twórczy. I druga sprawa – krytyczne spojrzenie współczesnych Głowackiemu na jego twórczość. Można powiedzieć, że momenty dobrej passy pisarza zaczęły się dopiero od momentu publikacji „Lalki” i wcale nie trwały do końca jego życia. Pod koniec zaś swojej egzystencji autor obrastać zaczął w brąz i stawał się literacką instytucją. Głowacki publikować zaczął we wczesnych latach 80. XIX wieku, a jego dorobek układał się dwutorowo, bowiem autor był i publicystą, i twórcą literatury pięknej. Tym drugim poczuł się dopiero w kolejnej dekadzie. A dopiero trzy jego największe powieści – „Lalka”, „Emancypantki” oraz „Faraon” – udowodniły niedowiarkom, że Bolesław Prus to literat pełną gębą, nie zaś żurnalista, który dorabia sobie realistycznymi obrazkami. Ocena twórczości Prusa była również związana z wielką sławą jego rywala – Henryka Sienkiewicza. To twórczość tego drugiego niczym tornado wdarła się pod strzechy nieistniejącego państwa polskiego i to ona zdefiniowała współczesny patriotyzm, kładąc nacisk na pokrzepianie serc wizją świetności Pierwszej Rzeczypospolitej. Natomiast Prus jątrzył i drażnił. Wystarczy zestawić „Potop” z „Omyłką”, by się o tym przekonać. Z kart biograficznego śledztwa Moniki Piątkowskiej wyłania się obraz Prusa nie tylko jako borykającego się z twórczą niemocą literata, ale również jako człowieka podejmującego często kontrowersyjne decyzje, zarówno te osobiste, jak i społeczne. Bo czym innym, jak kontrowersją, było zasilenie komitetu powitalnego na okoliczność warszawskiej wizyty cara Mikołaja II w 1897 roku? Wybory polityczne Aleksandra Głowackiego były bowiem dyktowane lojalizmem, a jakiekolwiek przejawy narodowej aktywności zbrojnej autor „Lalki” uznawał za szaleństwo. Czyżby to znów wpływ młodzieńczego powstańczego zrywu? Nie inaczej było w życiu prywatnym Prusa: cieniem na jego sylwetce położyło się samobójstwo Emila Trembińskiego, bratanka jego żony, którego bezdzietne małżeństwo Głowackich wzięło na wychowanie po śmierci ojca chłopca. Inną wstydliwą sprawą były kochanki, może nie tak liczne jak w przypadku Mickiewicza, jednak fakt zdrady małżeńskiej zawsze pozostaje kwestią nieetyczną, niezależnie od liczby niemoralnych aktów. Nie był więc Prus tak nieskazitelną postacią, jak może wydawać się encyklopedycznie podchodzącym do sprawy historykom literatury. Autorka biograficznego śledztwa zadbała zaś o to, aby portret Aleksandra Głowackiego był wielowymiarowy, a przede wszystkim interesujący dla odbiorcy.

Michał Żarski