Literatura

2022
David Sheff

Mój piękny syn

Po poprzedniej książce („Gorzko, gorzko” Joanny Bator), gdzie brak miłości rodzicielskiej, w szczególności matczynej, przechodził na kolejne pokolenia, tutaj mamy nadmiar miłości, ale dla odmiany ojcowskiej. Niestety, nawet tak wielka miłość okazuje się niewystarczająca dla takiego konkurenta, jakim jest uzależnienie od narkotyków.

Zastanawiałam się, czy tak wieka miłość ojca do syna, jak opisał David Sheff, jest w ogóle możliwa? Czy przypadkiem autor opisujący swoje konkretne życie z synem narkomanem nie podkolorował swojego uczucia w imię usprawiedliwienia siebie, którego cały czas szukał, opisując swoje życie ze „swoim pięknym synem”? Czy częściowo nie dlatego ostatecznie pociesza się faktem, że choroba niszcząca mózg jego dziecka usprawiedliwia „pięknego syna”?

Książka Davida Sheffa była mi szczególnie bliska, bo przypomniała mi życie sprzed lat z „moim pięknym synem”. Na szczęście był to wystarczająco krótki epizod, aby można było go przeżyć i na szczęście – zakończony pomyślnie. Książka ta dała mi jednak porównanie o możliwościach szukania pomocy w naszym kraju pod koniec ubiegłego stulecia, a raczej – o niemożliwościach. I także poczułam się trochę usprawiedliwiona, czy nie było we mnie za mało miłości, aby sobie poradzić z problemem. Wniosek: ani za mało, ani za dużo. Jest problem i się dzieje „Wszystko”.

Recenzja listopad 2022 – dorośli

Krystyna Matraszek

DKK działający w Złotowie, woj. wielkopolskie