Literatura
Dziewiętnaście sekund
„Dziewiętnaście sekund” pióra francuskiego pisarza Pierra Charrasa to krótka i dość trudna pozycja. Nie można zbyt wiele napisać o czym jest, ponieważ zdradziłoby się główny sens książki, dlatego można tylko określić, że w ogólnym zarysie historia dotyczy małżeństwa z dwudziestopięcioletnim stażem, u którego uczucie stopniowo wygasa. Małżonkowie decydują się na grę, dzięki której zapadnie decyzja, czy dalej będą trwać w związku czy pora na rozstanie. Na czym polega gra? Sandrine i Gabriel ustalają, że mąż będzie czekał na stacji na określony pociąg i jeśli współmałżonka wysiądzie na owej stacji z trzeciego wagonu to nadal będą razem. Natomiast jeżeli się nie pojawi oznacza to definitywne rozstanie. Gabriel oczywiście czeka na ukochaną zgodnie z umową. Sandrine również trzyma się ustaleń i jedzie tym pociągiem, ale czy jest w konkretnie wyznaczonym wagonie i czy wysiądzie? Tego już nie będę zdradzać.
To ogólny zarys całej, krótkiej historii. Teraz kilka słów od strony merytorycznej. Książka dzieli się na trzy części: Zeus, Styks i Hades. Co symbolizują te nazwy? To już własna interpretacja każdego czytelnika. Jak dla mnie oznaczają drogę od cudownego życia ku powolnemu upadkowi i w końcu śmierci. Ale każdy swoją wersję może mieć.
Tytuł jest dość tajemniczy i może dotyczyć wszystkiego. W tym konkretnym przypadku oznacza odliczanie – ale do czego? W tej powieści można to odczytać zarówno dosłownie jak i metaforycznie. Odliczanie do przyjazdu pociągu w niecierpliwości czy Sandrine się pojawi, a także odliczanie do tego czy życie Gabriela ulegnie całkowitej zmianie w przypadku gdy żona nie wsiądzie. W głowie bohaterów przewijają się rozmaite przemyślenia, wizje i uczucia, co autor dokładnie opisuje. Pojawiają się też opisy sytuacji życiowych kilku zupełnie różnych osób z przedziału, w którym znajduje się główna bohaterka. Jest to krótki flashback każdego z pasażerów. Szczerze mówiąc, nie umiem określić z jakiego powodu Charras zastosował taki zabieg. Być może chciał ukazać jak zróżnicowane może być życie kilku przypadkowych osób, znajdujących się w tej samej, niewielkiej przestrzeni. Historia zawarta w tej książeczce jest nietypowa i zadziwiająca. Przebieg wydarzeń opisywany sekunda po sekundzie powoduje u czytelnika zaciekawienie do czego to wszystko zmierza. Co więcej, nawet po zakończeniu odliczania poziom ciekawości nie opada.
„Dziewiętnaście sekund” to, kolokwialnie mówiąc, utwór na „jeden haust” – nie ma sensu rozkładać jej czytania na kilka podejść. Dobra godzinka i po sprawie, a odczucia są warte jej poświęcenia, więc nie ma co tracić czasu.
Recenzja marzec 2023 - dorośli
Łukasz Smolicz
DKK w Burkacie, woj. warmińsko-mazurskie