Aktualności
Przed chwilą dowiedziałem się, że zmarł Tadeusz Komendant. I mam pustkę w głowie. Jeden z najwybitniejszych humanistycznych umysłów, świetny krytyk literacki, znakomity tłumacz francuskich fundamentalnych tekstów filozoficznych, eseista i prozaik, erudyta, na którego wiedzy zawsze można było polegać, nauczyciel akademicki. Ale także – redaktor działu eseistyki w „Twórczości” i przez ostatnich piętnaście lat zastępca redaktora naczelnego.
W tej pustej, chwilowo odciętej od źródeł głowie nie znajduję pewności, w którym roku zaczął w „Twórczości” pracować, przede mną, po mnie? Przez tę pustą głowę przebiega myśl, że przez tyle lat znajomości nie byliśmy nigdy w konflikcie, może dlatego, że łączyło nas bardziej koleżeństwo niż przyjaźń. Przychodzi mi do tej pustej głowy, że nie był najłatwiejszym człowiekiem, potrafił zaskakiwać telefonami o dziwnych porach. Czasami ukrywał się przed światem. Przez tę pustą głowę przebiega mi jego wielki biały kot, który miał dużo trudniejszy charakter niż Tadeusz. Słyszę Tadeusza, opowiadającego scenki ze sklepów czy też cytującego z egzaminów wstępnych odpowiedzi studentek i studentów, śmieszne, lecz w istocie porażające niewiedzą z każdym rokiem większą. Czasem tylko niewinnie zabawne, gdy ktoś, dla kogo polski nie był pierwszym językiem, napisał mu w jakiejś pracy „Indianie zbierali faworki na zimę”. Absolutna biegłość wersyfikacyjna, bo czasami tłumaczył sobie jakieś trudne wiersze i czasami sam pisał swoje, bawiąc się tym i będąc z siebie dumnym. Specyficzne poczucie humoru Tadeusza, niezapomniana przyjemność jednoczesnej lektury jego kilku felietonów, kiedy napisał je z wyprzedzeniem (tu w pustej głowie pojawiają się do wyboru lata 2014 i 2017, „Zapiski Starucha” i „Ciukanda”). Zamiłowanie do starych książek kucharskich i praktyczna biegłość w tej sztuce, wegańskie pasztety i sałatki z ryb w soku z limonki czy z pomarańczy.
Biurko w redakcji z komputerem, który Tadeusz dzielił z Rajmundem Kalickim. Zapach papierosa, po którym poznawałem, że jest lub był w redakcji, bo w ostatnich latach z nas wszystkich tylko on palił.
Akurat dzisiaj, we środę, 31 lipca 2019 Tadeusz miał skończyć swoją pracę w redakcji „Twórczości” i przejść na tyleż zasłużoną, co wymuszoną przez chorobę emeryturę. Mogłeś nie robić ZUS-owi takiego prezentu.
Bohdan Zadura, redaktor naczelny „Twórczości”