Aktualności

24.01.2020

W Paryżu odsłonięto pomnik René Goscinnego

W Paryżu odsłonięto w czwartek pomnik René Goscinnego, jednego z najwybitniejszych twórców komiksu europejskiego,  autora m.in. serii komiksów o Lucky Luke'u, Indianinie Umpapie i Asteriksie oraz cyklu książek o Mikołajku, które ilustrował Jean-Jacques Sempé.

René Goscinny urodził się w 1926 r. Paryżu w rodzinie żydowskich emigrantów. Jego ojciec Stanisław (Symcha) Goscinny przyjechał do Francji z Warszawy; był inżynierem chemikiem. Matka Anna Bereśniak-Goscinna pochodziła z Chodorkowa w pobliżu Żytomierza.

Z okazji odsłonięcia pomnika córka René Goscinnego udzieliła francuskim mediom kilku wywiadów. Jej wypowiedzi są szeroko cytowane w prasie, gdzie pojawiło się też kilka okolicznościowych artykułów poświęconych Goscinnemu.

Na łamach dziennika "Le Figaro" publicysta Olivier Delcroix przypomniał m.in. słowa ministra kultury André Malraux, który powiedział Goscinnemu: "Ja opisuję mity. Pan zaś zrobił coś o wiele lepszego - Pan stworzył mit".

Trzymetrowy, spiżowy pomnik Goscinnego stanął w XVI dzielnicy Paryża, w pobliżu mieszkania "komandora komiksów", jak nazywają Goscinnego francuskie media. Monument przedstawia uśmiechniętą figurę artysty z figurką Mikołajka na ramieniu, przy jego butach stoi Lucky Luke, a z dłoni wychyla się Asterix.

Dotąd żaden autor ani bohater komiksów nie miał w Paryżu pomnika. To symboliczny hołd złożony nie tylko Goscinnemu, ale także komiksowi jako gatunkowi sztuki - mówili podczas inauguracji współcześni autorzy komiksów, z których wielu przyznaje, że zaciągnęło niemożliwy do spłacenia dług wobec twórcy Lucky Luke'a.

"Mój ojciec całe swe życie poświęcił komiksowi i umarł przez nadmierną nad nim pracę" – powiedziała w dzienniku kanału TF1 córka twórcy - pisarka Anne Goscinny.

René Goscinny zmarł w roku 1977 na zawał serca. Miał 51 lat.

"Ta rzeźba jest po prostu wspaniała" - oceniła Anne Goscinny, przyznając, że zawsze marzyła, "by ten pomnik był wcieleniem miłości do ojca". A także symbolem "jego braku, który odczuwam do dziś" - jak dodała. "Rzeźbiarzowi Sébastienowi Langloys udało się oddać jego prawdziwy uśmiech i jego elegancję, a trochę obawiałam się, że pomnik będzie przypominać sowieckiego marszałka" - wyznała.

Gdy Ren,, potomek polsko-żydowskich imigrantów miał dwa lata, jego rodzice przenieśli się do Argentyny. W Buenos Aires chłopiec uczęszczał do francuskiego liceum. Po przedwczesnej śmierci ojca przeniósł się wraz z matką do Nowego Jorku. Chciał zostać rysownikiem. W Ameryce nie zrobił jednak kariery, za to nawiązał kontakty, które pomogły mu już po powrocie do Europy - najpierw w Belgii, a następnie we Francji.

Genialny rysownik Albert Uderzo, współautor największego sukcesu Goscinnego, jakim okazała się seria Asterixów, to również syn emigrantów, którzy do Francji przyjechali z Włoch.

W swych humorystycznych historiach, pełnych karkołomnych kalamburów, Goscinny śmiał się ze wszystkich i ze wszystkiego, ale jego humor - zwalczający wszelkie schematy myślowe, uprzedzenia i sztampy - nigdy nie ranił.

W dwóch swych największych dokonaniach: w seriach o Lucky Luke'u i Asteriksie Goscinny zmierzył się z założycielskimi mitami Ameryki i Francji - z westernem i podbojem Galii przez Rzymian. Zrobił to w tak niezwykły sposób, że jego narracja została przyswojona na trwałe przez miliony młodych Amerykanów i Francuzów.

[źródło: PAP]