Aktualności
Czerwcowy numer miesięcznika „Nowe Książki” rozpoczyna tekst redaktora naczelnego, Grzegorza Filipa, będący zaproszeniem do debaty na temat krytyki literackiej (a być może nie tylko literackiej) we współczesnej Polsce. Wydaje się, że jest to wizja bardzo pesymistyczna. Debata o literaturze nie istnieje, współgrają ze sobą jedynie głosy zgadzających się ze sobą, obozy inaczej myślących nie podejmują polemik, zamknięte w swoich bańkach. Nasz intelektualny świat pogrążą się marazmie, bądź to wykluczenia, bądź to jałowego potakiwania.
„Skąd może wyjść ratunek dla kultury, jeśli nie od strony zacietrzewionych intelektualistów, którzy doskonale się odnaleźli w wojennej sytuacji właśnie dzięki podziałowi, i nie od strony badaczy, krytyków? Myślę, że spodziewać się jej trzeba jedynie od strony samych dzieł. To one mogą się poddawać ułomnej, częściowej egzegezie lub jej nie ulegać, ujawniając wyższość nad ideologicznym rozbiorem. Z pewnością istnieją dzieła kultury współczesnej przedstawiające wartość dla obu stron.”
Z cała pewnością pomocą w tej trudnej sytuacji może książka Jana Tomkowskiego, »”Pan Tadeusz” – poemat metafizyczny«, omawiana na łamach miesięcznika przez Marcina Lutomierskiego. Każdy kto stoi przed kolejnym omówieniem tej lektury zadaje sobie pytanie: „co jeszcze można napisać o tej narodowej epopei?”. Jak się okazuje, całkiem sporo.
„Monografię Jana Tomkowskiego można, a nawet trzeba, polecić nie tylko badaczom literatury, lecz także nauczycielom i dziennikarzom oraz innym popularyzatorom wiedzy o Mickiewiczowskim arcydziele. Sądzę, że książka będzie prawdziwą ucztą dla wszystkich czytelników Pana Tadeusza, którzy chcą zejść z wymierzonego i dobrze ubitego gościńca, żeby wędrować krętymi ścieżkami i nasycać się nowymi widokami na treść poematu.” – konkluduje autor omówienia.
Zaś autor książki odsłania przed czytelnikami kulisy swojego literaturoznawczego warsztatu w wywiadzie przeprowadzonym przez Aleksandrę Wójtowicz. Dowiadujemy się jak to jest poszukiwać obrazów zła w „Panu Tadeuszu”, ale także o pracach prozatorskich profesora Tomkowskiego. Wszyscy, którzy znają go wyłącznie jako literaturoznawcę niezwykle wzbogacą swój ogląd świata. W rozmowie mieszają się wątki pracy naukowej i literackiej, ale to w niczym nie szkodzi. Słowa, które zdaniem Jana Tomkowskiego „są mocniejsze od spiżu”, stanowią sedno jego twórczości, każdego rodzaju.
Znajdujemy w numerze także omówienia istotnych książek przełożonych na polski. Piotr Legutko pisze o filozofii Rogera Scrutona, zbiór esejów „O naturze ludzkiej” jest książką, która została omówiona już po śmierci autora. Dlatego stanowi – zdaniem recenzenta swoisty testament konserwatywnego myśliciela. Z kolei zbiór esejów Dubravki Ugrešić, zatytułowany „Lis”, jest wedle recenzującej tom Patrycji Chajęckiej, swoistą rozprawą ze schematami jaki kierują naszym życiem. Doskonałym tego obrazem jest właśnie tytułowe zwierzę, które ma jednoznaczne konotacje w europejskiej kulturze. Ale jaki jest naprawdę lis w oczach Ugrešić?
Ksiązka Clive’a Gifforda i Marc-Etienne Peintre’a „Historia kolorów” tylko pozornie wprowadza czytelników w tajniki barw. Tak naprawdę jest to tekst opowiadający o świecie, ale jesteśmy po nim oprowadzani, właśnie za pośrednictwem kolorów.
„Bez wątpienia książka Clive’a Gifforda i Marca-Etienne’a Peintre’a pozwala spojrzeć uważniej na świat kolorów i dostrzec znacznie więcej odcieni w tym, co nas otacza. Po jej przeczytaniu czuć niedosyt. Co prawda dużo tam dokładnych informacji, ale chciałoby się czytać dalej. Miałam wręcz wrażenie urwanej narracji. Historia kolorów jest słownikiem barw, dzięki któremu lepiej można je rozpoznawać. Ale równocześnie są to dzieje w skrócie, bo przecież na temat barw czytelnik pragnąłby mieć wiedzę jeszcze rozleglejszą, zwłaszcza że lektura tej książki dostarczyła mu tak solidnych podstaw, rozbudziła ciekawość.” - pisze recenzentka Jolanta Kossakowska.
Wreszcie, mamy okazję zapoznać się z książką Marka Šindelki, jednego z lepszych młodych czeskich pisarzy, wciąż niestety mało znanego w Polsce, ale powinniśmy czytać zbiór opowiadań „Mapa Anny” nie tylko powodowani potrzebą poszerzania naszej wiedzy. Jest to proza plastyczna i refleksyjna zarazem. Co więcej, mamy do czynienia z autorem, który nie tylko doskonale operuje słowem, ale nie ma on żadnych problemów ze swobodnym kreowaniem opowieści, w których czytelnik czuje się doskonale. Anna Maślanka, recenzentka książki, uważa ten tom za najlepszą tegoroczną premierę czeskiej literatury w Polsce.
W czerwcowym numerze rozpoczynamy nowy cykl tekstów „Jaka jesteś klasyko?” czyli książki nie takie nowe, ale wciąż zaskakujące swoimi treściami, czyli nigdy się nie starzejące. Jan Gondowicz pisze o "Białej zarazie" Karela Čapka, czyli sztuce napisanej w roku 1937.
Ale nie samą literaturą obcą żywią się polscy czytelnicy. Jakub Beczek omawia książkę Jana Emila Skiwskiego „Umierające miasto. Opowiadania i wspomnienia”. Zaś Marek Cichocki Wybór pism Adolfa Bocheńskiego. Ponowne wydania dawnych zbiorów publicystyki wskazują, ze mimo pozornego postępu świat niewiele się zmienia. Ale może to jest po prostu pisarstwo ponadczasowe, nigdy nie starzejące się?
Podobnie jak problem opisany w „Krukowatych”, thrillerze politycznym, autorstwa Janusza Węgiełka, opisującym niszczenie ludzi przez komunistyczne służby bezpieczeństwa. To nie są lata stalinowskiego terroru, lecz czasy upadku systemu.
„Akcja Krukowatych toczy się kilkadziesiąt lat temu. Dziś, w dobie zaawansowanej techniki kontroli umysłu, powieść Janusza Węgiełka nabiera szczególnego znaczenia.”
Marta Tomczok omawia zbiór wierszy Anny Frajlich – „W pośpiechu rzeka płynie”. Zdaniem recenzentki, mamy kolejny krok w rozwoju poezji tej interesującej autorki. Poruszając tematy powszechnie poruszane w poezji, chciałby się powiedzieć, ze oklepane i banalne, tworzy słowne konstrukcje bardzo daleki od banalności.
A skoro mamy okres pandemii to nic dziwnego, że literaturę mówioną, czyli dział „Książki do czytania” reprezentuje Gabriel García Márquez jedną ze swoich najsłynniejszych książek „Miłość w czasach zarazy”, w doskonałej interpretacji Adam Ferencego.
„Czytający (…) odnalazł wyraz niesłychanie trafny i sugestywny dla jej klimatu ironicznej słodyczy i tęsknej kpiny. W jego interpretacji równie dobitnie, równie przekonująco słychać dwie dominanty całej historii: skwar tłumionego, zawieszonego w niespełnieniu pragnienia i metaliczne zimno czujnej krytyki, kładącej tamę czułemu sentymentowi.” – konkluduje Karolina Chyła.
Zapraszamy do lektury czerwcowego numeru Miesięcznika „Nowe Książki”.