Aktualności

fot. Ela Lempp
29.10.2019

95 lat temu urodził się Zbigniew Herbert

Dziewięćdziesiąt pięć lat temu, 29 października 1924 roku, urodził się we Lwowie Zbigniew Herbert, jeden z najwybitniejszych polskich poetów i eseistów XX wieku.

po kim mam podwójny podbródek
po jakim żarłoku gdy cała moja dusza
wzdychała do ascezy

[Z. Herbert, Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz]

Zbigniew Herbert do marca 1944 mieszkał z rodzicami we Lwowie, gdzie w 1943 roku na tajnych kompletach zdał maturę. W tym czasie pracował między innymi jako karmiciel wszy w Instytucie Badań nad Tyfusem Plamistym i Wirusami prowadzonym przez profesora Rudolfa Weigla. Po uzyskaniu matury przez niespełna rok studiował filologię polską na konspiracyjnym Uniwersytecie Jana Kazimierza. Wkrótce wraz z rodzicami wyjechał do Krakowa, gdzie w 1947 roku, po trzech latach studiów, uzyskał dyplom z ekonomii na Akademii Handlowej. Dwa lata później obronił tytuł magistra prawa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, rozpoczął także studia filozoficzne na tej samej uczelni. Kontynuował je od 1951 roku na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie studiów pracował między innymi jako pracownik Narodowego Banku Polskiego, nauczyciel w szkole podstawowej, publikował recenzje muzyczne, ze spektakli teatralnych, wystaw sztuki, a w 1952 roku utrzymywał się z krwiodawstwa. Mocno dystansował się od obowiązującego w Polsce nurtu socrealistycznego. W latach 1948–1951 był członkiem kandydatem Związku Literatów Polskich. Z członkostwa zrezygnował, dając w ten sposób wyraz sprzeciwu właśnie wobec obowiązującego w literaturze i sztuce nurtu socrealistycznego. Do ZLP wstąpił ponownie w 1955 roku.

Pierwsze opublikowane wiersze Herberta wydrukowane zostały w 1950 roku w piśmie „Dziś i Jutro” (bez zgody autora) i „Tygodniku Powszechnym”, a jego debiutancki tom poetycki Struna światła ukazał się sześć lat później – w roku odwilży politycznej. Od tego czasu poeta zaczął odbywać liczne podróże zagraniczne, finansowane z przyznanych mu stypendiów, nagród literackich oraz honorariów za odczyty. Odwiedził między innymi Anglię, Austrię, Grecję, Francję, Włochy, a także USA – w 1968 na zaproszenie Poetry Center oraz od września 1970 do czerwca 1971, kiedy jako tak zwany „profesor wizytujący” prowadził wykłady na Uniwersytecie Stanowym w Los Angeles. Począwszy od lat siedemdziesiątych zaangażował się w działalność opozycyjną: był sygnatariuszem Listu 17 i Listu 59, za co jego twórczość została objęta zakazem druku. Odbiło się to na stanie jego zdrowia, również psychicznego. Herbert cierpiał na depresję, leczył się w szpitalu psychiatrycznym. Koniec lat siedemdziesiątych spędził głównie za granicą. Po powrocie do Polski w 1981 roku włączył się w prace redakcyjne podziemnego pisma „Zapis”, publikował także swoje utwory w wydawnictwach drugoobiegowych. W stanie wojennym był inwigilowany przez SB. Jego wiersze muzycznie aranżował i wykonywał między innymi Przemysław Gintrowski, dzięki czemu poezja Herberta zyskała miano symbolu walki opozycyjnej.

Zbigniew Herbert był członkiem Polskiego PEN Clubu, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Akademii Sztuk w Berlinie, Bawarskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, Amerykańskiej Akademii Instytutu Sztuki i Literatury oraz Amerykańskiej Akademii Sztuk i Nauk. Jego twórczość była tłumaczona między innymi na język angielski, czeski, holenderski, szwedzki i węgierski.

Wokół postaci Zbigniewa Herberta nie brakuje również kontrowersji. Związane są one nie tylko z jego rzekomym członkostwem w AK, ale dotyczą również jego twórczości eseistycznej, a konkretnie opowiadania Kamień z katedry z tomu Barbarzyńca w ogrodzie, o którym Dorota Bielawska pisała w kategorii plagiatu.

życie moje
powinno zatoczyć koło
zamknąć się jak dobrze skomponowana sonata
a teraz widzę dokładnie
na moment przed kodą
porwane akordy
źle zestawione kolory i słowa
jazgot dysonanse
języki chaosu

[Brewiarz]

Poezja Zbigniewa Herberta dotyka przede wszystkim spraw związanych z moralnością i etyką. Są to sprawy fundamentalne, uniwersalne, dotyczące każdego człowieka – sprawy wyboru dobra i zła. Podmiot mówiący nierzadko stoi przed wyborem wartości moralnych. Owa uniwersalna moralistyka oraz symboliczność tej poezji sprawiły między innymi, że twórczość Herberta miała ogromne znaczenie opozycyjne w czasach PRL. Tak było choćby w przypadku wydanego w 1983 roku tomu wierszy Raport z oblężonego miasta (część wierszy z tego tomu została wykorzystana przez Przemysława Gintrowskiego jako teksty piosenek, między innymi Potęga smaku).

Do zarysowywania owych problemów moralnych poeta nierzadko wykorzystywał motywy zaczerpnięte z kultury śródziemnomorskiej i europejskiej, a także z Biblii czy w ogóle kultury chrześcijańskiej. Ta przestrzeń łączy w jego poezji sferę sacrum ze sferą profanum, świat absolutu ze światem ziemskim – jak choćby w wydanym już po śmierci poety tomie prozy Król mrówek, w którym Herbert zawarł historie starożytnych bogów, próbując odczytać je w kontekście doświadczenia historycznego człowieka z XX wieku. Podobnie dzieje się w jego esejach o sztuce, zawartych w trzech tomach: Barbarzyńca w ogrodzie, Martwa natura z wędzidłem oraz Labirynt nad morzem, w których pisarz wchodzi w pewnego rodzaju relację ze sztuką sprzed kilkuset lat, próbując odczytać ówczesną mentalność ludzi i przyłożyć ją do współczesności.

Zbigniew Herbert stworzył także jedną z najlepiej rozpoznawalnych i najbardziej znaczących postaci lirycznych w polskiej poezji – Pana Cogito. To „jegomość w naszym krytycznym wieku i naszych krytycznych czasach”, o którym Herbert pisał, że powołał go do życia „nie ze snobizmu, ale dlatego, że denerwowało mnie to uprzykrzone ja, ja, ja liryki. Pragnąłem, aby spełniał rolę alter ego, aby mówił w moim imieniu, gdy potrzebny był mi większy dystans”. Postać Pana Cogito określana jest mianem maski lirycznej, którą poeta nakłada celem zdystansowania się wobec opisywanego świata. Cechuje go umiejętność głębokiego namysłu nad egzystencjalną sytuacją człowieka, a także subtelny ironiczny humor, nie zaznaczony jednak wprost, zakamuflowany między wersami.

Podmiot mówiący w twórczości Zbigniewa Herberta jest świadomy swojego europejskiego dziedzictwa kulturowego, mocno zakorzeniony w tradycji, ale równocześnie poszukujący w świecie estetyki i poznający samego siebie, odpowiedzialny za własne decyzje moralne i etyczne. Jego spojrzenie na świat łączy w sobie właściwy starożytności namysł nad naturą ludzką i ciężar okrutnej historii spoczywający na barkach człowieka z XX wieku.

Myślenie bywa pojmowane jako pewna luksusowa forma życia, wąziutki dymek refleksji snujący się od czubka głowy. W dole kłębią się instynkty, zmysły i wszystkie inne potępione ciemne siły. Myślenie przeciwstawia się życiu jako jedyna forma wyjaśnienia i usprawiedliwienia.

[Hamlet na granicy milczenia]

Zbigniew Herbert zmarł 28 lipca 1998 w Krakowie.

– Katarzyna Wójcik