Aktualności
50 lat temu, 7 grudnia 1973 roku, odbyła się premiera kinowej wersji filmu „Chłopi” w reżyserii Jana Rybkowskiego. Była to kolejna ekranizacja powieści, rok wcześniej widzowie przed telewizorami mogli oglądać 13-odcinkowy serial.
Na początku lat 70. adaptacji filmowej najsłynniejszej powieści Władysława Reymonta, za którą w 1924 roku otrzymał Nagrodę Nobla, podjął się reżyser Jan Rybkowski. Serial powstawał rok, od wiosny 1971 roku. Zdjęcia realizowano w Lipcach Reymontowskich, Pszczonowie oraz Strzelcewie. Emisja pierwszego odcinka odbyła się 26 listopada 1972 roku.
Akcja serialu toczyła się w polskiej wsi na przełomie XIX i XX wieku i była w dużej części zgodna z pierwowzorem literackim. Powikłane, dramatyczne losy mieszkańców Lipiec nierozerwalnie wiązały się z biegiem następujących po sobie pór roku. Na plan pierwszy wysuwały się dzieje rodziny Borynów i młodej dziewczyny Jagny.
„To powieść, która zyskała dużą sławę na świecie i jest jedną z najczęściej przekładanych, a szkoła tak ją obrzydziła naszej młodzieży, że jest bardzo mało znana w Polsce” – tłumaczył powody zajęcia się „Chłopami” Rybkowski w audycji radiowej „Podwieczorek przy mikrofonie”, emitowanej kilka dni przed premierą serialu.
Dziesięć miesięcy po zakończeniu emisji serialu do kin trafił film „Chłopi”, którego reżyserem był również Rybkowski. Wersja kinowa trwała 166 min.
„Chłopów zobaczymy na dużym ekranie w dwóch częściach, zatytułowanych »Boryna« i »Jagna«. Musiałem zrezygnować z epickiej rozlewności, z licznych wątków pobocznych występujących w każdym z odcinków serialu” – tłumaczył Rybkowski na łamach magazynu „Film” (nr 35/1973). „W konsekwencji saga o chłopskiej społeczności u schyłku XIX wieku przemieniła się w sagę rodu Borynów. Lipiecka gromada jest tłem rodzinnych i psychologicznych konfliktów, które wyeksponowane na plan pierwszy nabierają gwałtowności” – mówił reżyser.
Jedną z najczęściej powtarzających się w prasie opinii o filmie było stwierdzenie, że obraz kinowy to po prostu skrócona wersja serialowa. „Film nie powstał drogą mechanicznych skrótów i usuwania zbędnych sekwencji. Większość ważnych scen, zgodnie z istniejącą od początku koncepcją i osobnym scenopisem, kręciliśmy tak, żeby można było je prawidłowo zmontować w skróconej wersji” – wyjaśniał jednak Rybkowski na stronach „Filmu”.
W serialu i filmie niezapomniane role zagrali Władysław Hańcza (Maciej Boryna), Emilia Krakowska (Jagna), Ignacy Gogolewski (Antek Boryna) i Tadeusz Fijewski (Kuba Socha).
W recenzjach podkreślano, że wygląd Boryny był u Rybkowskiego bardziej szlachecki niż chłopski. Drugą sprawą omawianą w recenzjach była kwestia dość odważnych treści obyczajowych i erotycznych.
„Naprawdę nie byłem tu śmielszy od Reymonta. Ci co zarzucają mi pewne drastyczności erotyczne – albo nie znają dobrze powieści, albo jej w pełni nie zrozumieli. Przecież cały kościec dramaturgiczny opiera się na trójkącie, tym dramatyczniejszym, że rywalami w miłości są ojciec i syn” – zwracał uwagę reżyser.
Dwa dni po premierze kinowej ukazała się w magazynie „Film” (nr 45/1973) obszerna recenzja. Poruszono w niej kilka aspektów.
„O tym, że »Chłopi« nie mieli być w zamierzeniach realizatorów tylko komercyjną zabawą, świadczyć mogą co najmniej dwa momenty: występujące w czołówce filmu nazwisko Mieczysława Róg-Świostka jako konsultanta oraz fakt, że nakręcono film w Lipcach Reymontowskich. Znaczy to, że realizatorzy chcieli, by miał on walory poznawcze” – pisał Michał Strąk. Po tym stwierdzeniu recenzent zmienił jednak front i rozpoczął serię zarzutów, np. o „powierzchowne podejście merytoryczne do tematyki wiejskiej i pokazywanie chłopów w sposób bardzo stereotypowy”. „Oglądając film dochodzi się do przekonania, że przygotowania merytoryczne do realizacji sprowadzały się do bardzo powierzchownych lektur etnograficznych, a ich głównym celem było zapoznanie się z kilkoma wyrywkowo wziętymi obyczajami” – przekonywał.
„Czego zatem dowie się z filmu widz miejski? Odpowiem czterema słowami: ziemia, seks i egzotyczne obyczaje. Innymi słowy, chłopi to byli kiedyś – a może jeszcze są? – tacy dziwni ludzie, którzy skakali sobie do oczu z powodu ziemi, używali wideł do załatwiania porachunków miłosnych i mieli zwyczaj poklepywania dziewczyn brudną ręką po gołym tyłku. Aha! – w niedzielę i święta chodzili przykładnie do kościoła. Wizja taka – a myślę, że wiernie oddaje ona to, co pokazał nam Rybkowski – jest bardzo prymitywna, by nie rzecz prostacka” – podsumowywał Strąk.
Kolejnymi zarzutami w stosunku do reżysera było niezrozumienie idei głównego sporu i mentalności społeczności wiejskiej. Rybkowski miał się skupić na emocjonalności i erotyzmie, podczas gdy – według recenzenta – chodziło tu o majątek, dziedziczenie i sposób podziału dóbr. „Zauważmy, że głównym przedmiotem sporu nie jest osoba Jagny, jest nim natomiast sam ożenek Boryny. Jego konsekwencją było bowiem powiększenie liczby przyszłych spadkobierców” – zaznaczał.
Na zakończenie Strąk wytknął Rybkowskiemu sztampowość. „Jest specyfiką polskiego kina, że tematyka wiejska pojawia się w nim bądź od strony egzotyki i folkloru, bądź poetyckich pejzaży. Nie mamy w naszym dorobku filmów klasy »Scen myśliwskich z Dolnej Bawarii«. Można oczywiście zarzucić Rybkowskiemu, że nie wykorzystał możliwości, jakie dawał mu pierwowzór literacki. Tylko, podejmując krytykę, należy pamiętać o tym, że takie się u nas dzisiaj robi filmy o tej tematyce, że reżyser »Chłopów« nie wyszedł poza stereotyp”.
Film z 1973 roku był kolejną ekranizacją dzieła Reymonta. Pierwsza powstała na początku lat 20. Premiera tego obrazu odbyła się w Warszawie 7 kwietnia 1922 roku. Kierownikiem artystycznym tej produkcji był sam Reymont.
Scenariusz napisał Adam Zagórski we współpracy z Reymontem. Zagórski miał już wówczas na koncie dwa scenariusze do filmów: „Cud nad Wisłą” i „Na jasnym brzegu”. Co do reżyserii – pojawiają się wątpliwości. W artykułach z ostatnich lat reżyseria przypisywana jest Eugeniuszowi Modzelewskiemu. W jednej z recenzji serialu, opublikowanej w magazynie „Film” w 1973 roku, zamieszczono wspomnienie Bolesława Mierzejewskiego, który w ekranizacji z 1922 roku grał księdza. Twierdził on, że reżyserem był Kazimierz Kamiński. Rolę Macieja Boryny zagrał Mieczysław Frenkiel.
O wersji „Chłopów” z 1922 roku wiadomo niewiele. Nie zachowała się ani jedna kopia filmu, dlatego źródłem informacji o tytule są dziś jedna recenzja (opublikowana w magazynie „Przegląd Teatralny i Kinematograficzny”) oraz informacje, jakie umieszczano na plakatach reklamujących film.
Reklamą pokazów filmowych były wówczas głównie afisze. Na jednym z nich tak pisano o filmie: „Dramat erotyczny według słynnego dzieła Władysława Reymonta. Tragiczna miłość macochy i pasierba. Kobieta, której przepastne oczy uwodzą wszystkich mężczyzn! Największe arcydzieło literatury polskiej na ekranie!”.
W 1925 roku Reymont otrzymał propozycję od francuskiego producenta filmowego Étienne'a Arnauda, aby uczestniczyć w realizacji francuskiej ekranizacji „Chłopów”. Wspominał o tym Mierzejewski. Po wstępnych rozmowach autor powieści postawił warunek, że film musiałby być kręcony w Polsce. Na to producent się nie zgodził i cały projekt upadł.
źródło: PAP, Tomasz Szczerbicki