Aktualności

Józef Szczepański / fot. domena publiczna
30.11.2022

100 lat temu urodził się Józef Szczepański

30 listopada 1922 r. urodził się Józef Szczepański „Ziutek”, żołnierz AK, autor słów piosenki „Pałacyk Michla” i licznych wierszy – m.in. zakazanej w PRL „Czerwonej Zarazy”, profetycznej wizji komunizmu nadciągającego do Polski wraz z sowiecką armią.

„Czekamy ciebie, czerwona zarazo / byś wybawiła nas od czarnej śmierci / byś nam Kraj przedtem rozdarłszy na ćwierci / była zbawieniem witanym z odrazą / Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu / zbydlęciałego pod twych rządów knutem / czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem / swego zalewu i haseł poszumu / Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu / morderco krwawy tłumu naszych braci / czekamy ciebie, nie żeby zapłacić / lecz chlebem witać na rodzinnym progu / Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco / jakiej ci śmierci życzymy w podzięce / i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco” – słowa swojego ostatniego utworu plut. pchor. AK Józef Szczepański „Ziutek” napisał 29 sierpnia 1944 r. – 12 dni przed śmiercią. Wiersz był profetyczną zapowiedzią komunistycznego totalitaryzmu, zbliżającego się do Polski wraz z armią sowiecką.

„Warto pokreślić, że tylko w Polsce czołowi poeci brali bezpośredni udział w walce, na przykład w Powstaniu Warszawskim. Na tym polega tragizm, że ginęli w niej tacy ludzie jak Szczepański, Baczyński, Gajcy i Stroński. Historia odebrała im pióro i włożyła im karabiny w dłonie. Wiersze pisali nawet w wolnych chwilach podczas walk, tak jak właśnie Józef Szczepański” – powiedział PAP kierownik działu Obsługi Ekspozycji Muzeum Powstania Warszawskiego dr Szymon Niedziela. Przypomniał, że inny utwór „Ziutka” – „Pałacyk Michla” – zyskał ogromną popularność, trafiając do szkolnych podręczników.

Józef Andrzej Szczepański urodził się 30 listopada 1922 r. w Warszawie w rodzinie radcy prawnego Józefa Szczepańskiego i Matyldy z domu Ottomańskiej. Przed 1 września 1939 r. zdał tzw. małą maturę w warszawskim gimnazjum im. Władysława IV przy ul. Zygmuntowskiej (ob. Jagiellońska 38). Podczas niemieckiej okupacji kontynuował naukę na tajnych kompletach. Do konspiracji harcerskiej – Grup Szturmowych (GS) wstąpił pod koniec 1942 r. przybierając pseudonim „Ziutek”.

„Dziś idę walczyć – Mamo! / Może nie wrócę więcej / Może mi przyjdzie polec tak samo / Jak, tyle, tyle tysięcy poległo polskich żołnierzy / Za Wolność naszą i sprawę / Ja w Polskę, Mamo, tak strasznie wierzę / I w świętość naszej sprawy / Dziś idę walczyć Mamo kochana” – napisał „Ziutek” w jednym ze swych wierszy.

Na początku lutego 1944 r. po udanej akcji wykonania wyroku na dowódcy SS i policji na dystrykt warszawski, SS-Brigadeführerze Franzu Kutscherze, „Ziutek” uczestniczył w akcji odbicia rannych kolegów, Bronisława Pietraszewicza „Lota” i Mariana Sengera „Cichego”, ze szpitala Przemienienia Pańskiego – uczestnicy akcji byli pilnowani przez granatową policję, groziła im dekonspiracja, aresztowanie i śmierć. Z „Lotem” „Ziutek” przyjaźnił się od czasu, gdy służyli w pierwszym plutonie harcerskiego batalionu „Agat” (później przemianowanego na „Pegaz” a następnie – na „Parasol”) Kedywu AK.

11 kwietnia 1944 r. agenci gestapo podjęli próbę aresztowania „Ziutka” w kamienicy przy ul. Długiej 10. W trakcie walki zginął Justyn Ignatowicz „Figa”. Poecie udało się w brawurowy sposób zbiec – wyskoczył przez okno z pierwszego piętra budynku. Niemcy aresztowali właścicieli mieszkania – rodzinę Kłodzińskich, którą zamordowano. W ręce gestapowców wpadł również uczestnik akcji na Kutscherę – Michał Isasajewicz „Miś”, który trafił do obozu koncentracyjnego Stutthof, ale szczęśliwie przeżył. Zmarł 4 marca 2012 r. w Warszawie.

3 maja 1944 r. Szczepański ukończył drugi turnus konspiracyjnej Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty AK „Agricola” w budynku dawnego gimnazjum Giżyckich na Mokotowie. Miesiąc wcześniej, w nocy z 3 na 4 kwietnia, brał udział w wykolejeniu niemieckiego pociągu koło Płochocina. Akcja była jednocześnie egzaminem praktycznym kandydatów na podchorążych.

Trzy tygodnie przed wybuchem Powstania Warszawskiego „Ziutek” – w liczącej w sumie 28 żołnierzy podziemia grupie warszawskiego Kedywu pod dowództwem Stanisława Leopolda „Rafała” – udał się do Krakowa, by 11 lipca 1944 r. wykonać tam wyrok na wyższym dowódcy SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie (niem. Höhere SS und Polizei Führer) SS-Obergruppenführerze Wilhelmie Koppie. Uzbrojony w pistolet maszynowy MPi-40 „Ziutek” był żołnierzem sekcji ubezpieczającej zamachowców.

Akcja przy placu Kossaka, w pobliżu Wawelu nie powiodła się. Prawdziwa tragedia rozegrała się jednak w drodze powrotnej do Warszawy. Grupa poruszała się czterema samochodami – podczas wymiany strzałów z niemieckim patrolem w rejonie Kątów ranny został „Dietrich”, Eugeniusz Schielberg. Kolejna walka wywiązała się podczas postoju grupy koło wsi Udórz pod Wolbromiem. W potyczce ze zmotoryzowanym plutonem niemieckiej żandarmerii polegli Wojciech Czerwiński „Orlik” i Stanisław Huskowski „Ali”.

Ranni w walce Bogusław Niepokój „Storch”, Tadeusz Ulankiewicz „Warski” i Halina Grabowska „Zeta” zostali ujęci i brutalnie pobici przez żandarmów, przewiezieni do więzienia przy ul. Montelupich i tam zamordowani 23 lub 24 lipca. Kilka dni później podczas próby przeniesienia zwłok „Alego” i „Orlika” z rąk Niemców zginęli miejscowi akowcy, bracia Franciszek i Władysław Kucyperowie oraz kilka innych osób. Śmierć kolegów wstrząsnęła Szczepańskim.

Po wybuchu Powstania Warszawskiego „Ziutek” walczył w szeregach harcerskiego batalionu AK „Parasol” jako żołnierz pierwszego plutonu pierwszej kompanii. Przed 5 sierpnia uczestniczył w obronie XIX-wiecznego, dwukondygnacyjnego budynku należącego do Karola Michlera zwanego potocznie „pałacykiem”. Dowódcą był Janusz Brochwicz-Lewiński „Gryf”. Szczepański wówczas napisał wiersz, który stał się i do dziś pozostaje powstańczą pieśnią-legendą.

„Pałacyk Michla, Żytnia, Wola / Bronią jej chłopcy od „Parasola / Choć na tygrysy mają visy / To warszawiaki – fajne urwisy. Hej! / Czuwaj wiaro i wytężaj słuch / Pręż swój młody duch / Pracując za dwóch / Hej, czuwaj wiaro i wytężaj słuch / Pręż swój młody duch jak stal” – brzmiała pierwsza zwrotka i refren utwory, który błyskawicznie stał się wielkim przebojem, a raczej – według przedwojennej terminologii – szlagierem walczącej Warszawy. W przeciwieństwie do zniszczonego i nigdy nieodbudowanego już pałacyku przy Wolskiej 40, pieśń ze słowami „Ziutka” przetrwała i należy do najczęściej wykonywanych obecnie utworów powstańczych.

Po walkach w rejonie ul. Wolskiej, wraz z kolegami z batalionu AK „Parasol”, Szczepański przeszedł szlak bojowy jednostki wchodzącej w skład Zgrupowania AK „Radosław”. Pomiędzy 6 a 8 sierpnia brał udział w walkach o cmentarz ewangelicki i kalwiński, a później na terenie Starego Miasta. Powstańcy zapamiętali go jako wyjątkowo odważnego żołnierza, dobrego kolegę i celnego strzelca. Jego odwagę wysoko ceniło także dowództwo Powstania. 18 i 21 sierpnia został odznaczony Krzyżem Walecznych. Już pośmiertnie przyznano mu Krzyż Virtuti Militari.

„Pisząc swój ostatni utwór – »Czerwoną zarazę« – Szczepański okazał się nie tylko poetą i żołnierzem, ale także historykiem i historiozofem, by nie powiedzieć politologiem. Bo przecież nie mamy do czynienia z 80-letnim mędrcem, który pamiętałby Powstanie Styczniowe czy Bitwę Warszawską 1920 r., lecz z 22-latkiem, który trafnie przewidział, czym może skończyć się wejście armii sowieckiej do Polski. Konsekwencją tego »wyzwolenia« była kolejna niewola i komunistyczny totalitaryzm” – podkreślił Szymon Niedziela. Dodał, że na nim osobiście wielkie wrażenie inny utwór poety – wiersz „Do Rafała” dedykowany dowódcy Stanisławowi Leopoldowi.

„Smutno teraz / zostaliśmy sami / Twoja wierna – ta pierwsza drużyna / Twoja pierwsza kompania szturmowa / Mamy w sercach Twe myśli i słowa / Myśl o Tobie nam wciąż przypomina, że nie tylko się walczy kulami” – czytamy w wierszu napisanym na wieść o śmierci „Rafała” 25 sierpnia 1944 r.

Wiersze „Ziutka” z czasów Powstania Warszawskiego to swoista kronika walk „Parasola”. Na Starym Mieście napisał „Chłopców silnych jak stal…” . Również podczas walk na Starówce, w których „Parasol” poniósł wielkie straty, powstały wiersze: „W Parasolu jest już taka mania…” , „A jak będzie już po wojnie”, „Ma Warszawa gdzieś pod ziemią” i „Już nie wróci Twój chłopiec – dziewczyno…”.

W nocy z 30 na 31 sierpnia poeta-żołnierz uczestniczył w nieudanej próbie przebicia się ze Starówki do Śródmieścia w rejonie ul. Bielańskiej. Dzień później został mianowany dowódcą grupy w straży tylnej Grupy AK „Północ”, operującej w okolicy gmachu Sądu Okręgowego przy pl. Krasińskich.

„1 września 1944 r. dzień przed upadkiem Starówki, w okolicy placu Krasińskich »Ziutek« został postrzelony w pachwinę, brzuch i udo. Istnieje kilka wersji tego wydarzenia i trudno ocenić, która z nich jest prawdziwa. Według jednej z nich być może został on przypadkowo postrzelony przez nieznanego z nazwiska żołnierza batalionu „Parasol” z obsługi karabinu maszynowego. Rany były ciężkie. Przeniesiono go do szpitala polowego przy ul. Czackiego, a po nalocie trafił do kolejnych miejsc opieki medycznej, bo trudno już było mówić o nich jako o szpitalach w dzisiejszym rozumieniu. Zmarł 10 września przy ul. Marszałkowskiej 75 na skutek odniesionych ran” – przypomniał dr Niedziela. Dodał, że poetę pochowano na prowizorycznym grobie na podwórku kamienicy przy Marszałkowskiej 71.

„Po wojnie zidentyfikowano i ekshumowano szczątki Szczepańskiego. Nie było łatwo pochować go pod własnym nazwiskiem. Komunistyczne władze chciały by powstańcy byli chowani w masowych grobach. Udało się jednak pochować go na Powązkach Wojskowych w kwaterze batalionu »Parasol«” – wyjaśnił.

W PRL objęty zapisami cenzorskimi PRL wiersz „Czerwona zaraza” skazano na zapomnienie. Z tego powodu o „Ziutku” pisano niewiele i niemal wyłącznie w kontekście jego udziału w akcjach AK, bez akcentowania twórczości poetyckiej. W latach 80. publikowano „Czerwoną zarazę” w bezdebitowych publikacjach. Utwór stał się popularny po 1989 r.

W sierpniu 2020 r. nieznane wiersze i korespondencję poety przekazali do zbiorów AAN bracia Krzysztof i Tomasz Mordzińscy. Znaleźli je w pamiątkach po swojej matce, Halinie Kolbińskiej, ukochanej „Ziutka”.

„Poznali się 19 lutego 1939 roku na balu karnawałowym w Żeńskim Gimnazjum im. Marii Skłodowskiej-Curie, którego uczennicą była Halina. Na bal zaproszono uczniów z Męskiego Gimnazjum im. Władysława IV, wśród nich był również Ziutek. Z jego wierszy, listów wynika, że z jego strony była to miłość od pierwszego wejrzenia. Halina początkowo nie była pewna swoich uczuć, a może po prostu – jak to u dziewczyn bywa – droczyła się i kokietowała” – wyjaśniła Małgorzata Czerwińska-Buczek, autorka książki „Ziutek. Chłopiec od »Parasola«”, powstałej dzięki temu znalezisku. „Bardzo szybko jednak zdobył jej serce, to była ich pierwsza zupełnie szalona miłość. Mieli mnóstwo planów na przyszłość, przysięgali sobie wierność. Zaczęły się wakacje 1939 roku, każde z nich spędzało w innym miejscu. Pisywali do siebie często, znowu snuli plany… Niestety wybuchła wojna i ich drogi się rozeszły. Tęsknili, pisali do siebie, ale to nie był czas dobry dla miłości, szczególnie jak miało się siedemnaście lat, a ukochana osoba była daleko” - opowiadała w wywiadzie dla „Skarpy Warszawskiej” (2020).

„Bez wątpienia Józef Szczepański był, obok Baczyńskiego i Gajcego, jednym z najwybitniejszych poetów pokolenia Kolumbów. Pamiętajmy jednak, że nie było mu dane w pełni rozwinąć nieprzeciętnego talentu” – podsumował dr Niedziela.

źródło: PAP, Maciej Replewicz

Udostępnianie informacji PAP - klauzula informacyjna