Literatura
Niezwykłe kobiety Drugiej Rzeczypospolitej; Kobiety ze Lwowa
Polskość i kobiecość
Lata 1918–1939 to niezwykle silnie zakorzeniony w zbiorowej świadomości obraz państwa zrywającego kajdany zaborców, odradzającego się z popiołów, wzrastającego gospodarczo, kulturowo i militarnie pod przywództwem Marszałka. II Rzeczpospolita jest także zapamiętana jako czas politycznych napięć i społecznych niepokojów. Jednakże bardzo często pomijany jest równie ważny akcent historii tamtych czasów – mowa o roli kobiet w budowaniu niepodległej Polski oraz ich emancypacyjnych dążeń, które rezonowały na całą Europę. Warto przecież pamiętać, że to Józef Piłsudski wydał dekret przyznający prawa wyborcze polskim kobietom – stało się to dziesięć lat przed ustanowieniem podobnego prawa w Anglii, czyli kolebce sufrażystek.
Jerzy Chociłowski w swej książce Niezwykłe kobiety Drugiej Rzeczypospolitej kreśli bogaty pejzaż bohaterek walki o polskość i kobiecość. Można pokusić się o poszeregowanie typów portretów, jakie się z tej publikacji wyłaniają. Są więc tu żołnierki, pisarki, sportsmenki, aktorki, femme fatale, społeczne aktywistki i żony dzielnie wspierające sławnych mężów. Co jest dla wszystkich tych bohaterek wspólnym mianownikiem? Odpowiedź nie sprawia trudności: to właśnie tytułowa polskość, poczucie narodowej przynależności, miłość do Ojczyzny oraz potrzeba społecznego uświadamiania i nagłaśniania sprawy równego traktowania kobiet. Śledzimy losy takich postaci, jak na przykład Jadwiga Beck i Helena Paderewska – żony dzielnie wspierające swych mężów polityków. Dużo miejsca Chociłowski poświęca pisarkom, między innymi Kazimierze Iłłakowiczównie, Zuzannie Ginczance, Poli Gojawiczyńskiej, Zofii Kossak czy Zofii Nałkowskiej, a także Marii Morskiej, słynnej muzie skamandrytów. Kobiety od samego początku istnienia odrodzonej Polski odgrywały w niej olbrzymią rolę kulturotwórczą. Autor przypomina także ich duży wkład w polski sport – należy pamiętać o złotym medalu dyskobolki Haliny Konopackiej na olimpiadzie w Amsterdamie, jak również o Jadwidze Jędrzejowskiej, wybitnej polskiej tenisistce, partnerce króla Szwecji Gustawa V w deblu, finalistce Wimbledonu. Z opisu Marii Curie-Skłodowskiej, wybitnej laureatki Nagrody Nobla, twórczyni polskiego Instytutu Radowego, wyłania się obraz patriotki bardzo zaangażowanej w sprawę polskiej niepodległości – Francja stanowiła dla niej jedynie przybraną ojczyznę. Bardzo ciekawie życie samego Marszałka Piłsudskiego dopełniają życiorysy dwóch kobiet – Aleksandry Piłsudskiej oraz Eugenii Lewickiej. Historia „jedynej w Katyniu”, czyli Janiny Lewandowskiej, która jako jedyna kobieta znajdowała się wśród zamordowanych przez sowietów wojskowych, dookreśla obraz tej straszliwej zbrodni. Nie brakuje też w książce postaci kontrowersyjnych, jak Irena Krzywicka, publicystka propagująca w swych artykułach takie tematy, jak antykoncepcja, aborcja i wolność seksualna. Wszystkie te opowieści spaja trudna historia Polski – pisząc o losach polskich kobiet w II Rzeczpospolitej, Chociłowski przedstawia je na tle kształtowania się państwa, jego atmosfery politycznej oraz coraz bliższego widma wojny. I we wszystkich tych zdarzeniach ogromną rolę odegrały polskie bohaterki.
Z książką Chociłowskiego korespondują Kobiety ze Lwowa Beaty Kost. Lwów można nazwać przecież symbolem II Rzeczypospolitej, symbolem, który w zawierusze dziejów został utracony. Bohaterki Kost to, podobnie jak u Chociłowskiego, nauczycielki, aktorki, pisarki i skandalistki. Mozaika kobiecych losów układa się w historię Lwowa, którą w dużej mierze ukształtowały właśnie wybitne kobiety. Objęcie tak szerokiej panoramy historycznej sprawia, że Kost opowiada o dziejach Polski w ogóle, dzięki czemu uświadamiamy sobie rolę Lwowa jako kluczowego ośrodka kulturotwórczego oraz to, jak ewoluowały społeczne role kobiet na przestrzeni dziejów. Mamy więc tu postacie rodem z I Rzeczypospolitej jak Frania Świętoszanka – muza opisywana w wierszach Filippo Buonaccorsiego, Jadwiga Łuszkowska, będąca kochanką króla Władysława IV Wazy, matka króla Jana III Sobieskiego Teofila, czy Dorota Daniłowiczówna – ksieni benedyktynek lwowskich. Każda jednostkowa opowieść jest dla autorki punktem wyjścia ku obszerniejszej narracji traktującej o historii samego miasta lub kraju. Czytając o losach Daniłowiczówny, dowiadujemy się jednocześnie o początkach lwowskiego klasztoru; postać Łuszkowskiej służy do opisu stylu rządzenia Władysława IV; poprzez życiorys Teofilii Sobieskiej kreśli Kost losy całego rodu „Lwa Lechistanu”. Z opisywanego okresu zaborów warto wspomnieć „ostatnią matronę”, Katarzynę Kossakowską, która na kartach historii Polski zapisała się jako niezwykle sprawny polityk, oraz Wandę Cabogę, kobietę mającą znaczny jak na XIX wiek wpływ na zdemokratyzowanie stosunków pomiędzy arystokracją i stanem chłopskim. Wiek XX przynosi postacie bardzo ważne dla polskiej nauki, jak Łucja Charewiczowa – historyk, pracownik naukowy UJK, kustosz Muzeum Historycznego, autorka pionierskich prac o historii średniowiecznego Lwowa. Karolina Lanckorońska została pierwszą we Lwowie dopuszczoną do habilitacji kobietą, natomiast życie profesor filozofii Izydory Dąmbskiej jest świadectwem na herbertowską „potęgę smaku” – była sanitariuszką podczas kampanii wrześniowej, żołnierzem Armii Krajowej, a także krytykiem reżimu komunistycznego i głosicielką wolności badań naukowych. Nie wolno zapomnieć także o działaczkach społecznych, jak właścicielka żeńskiej szkoły gimnazjalnej Wiktoria Rawicz-Niedziałkowska i Maria Wysłouchowa, która odegrała niebagatelną rolę w sprawie emancypacji kobiet. Oczywiście w książce Beaty Kost pojawia się też cała plejada kobiet kultury, by wymienić tylko aktorkę i aktywistkę społeczną Helenę Modrzejewską, autorkę niezapomnianego Skiza Gabrielę Zapolską, czy poetkę Marylę Wolską.
Należy zauważyć, że autorka odtwarza dawną stolicę Kresów w sposób niezwykle plastyczny. Odnosimy wrażenie, iż przechadzamy się nieistniejącymi już uliczkami wraz z bohaterkami, zaglądamy do obróconych w niebyt kamienic i domostw zamieszkałych przez nie w przeszłości, a także wspólnie oglądamy rozpad ich świata. Wrażenie to z pewnością potęguje zbiór fotografii, którymi opatrzony jest każdy kobiecy portret, dokładne adresy zamieszkania opisywanych postaci, a także szczegółowe scharakteryzowanie ich wyglądu, stylu życia i zwyczajów. To wrażenie uczestnictwa w życiu lwowskich kobiet uzyskuje Kost poprzez naprzemienne używanie czasu teraźniejszego i przyszłego; technika ta wywołuje też poczucie, że historia danej bohaterki wcale się nie zakończyła, jest wiecznie żywa.
Książka Kobiety ze Lwowa przywraca pamięć o cichych bohaterkach dnia codziennego, spraw społecznych i kulturowych, jak i patriotek wierzących, że rodzime miasto pozostanie przy Ojczyźnie. Beata Kost ukazuje, jak bogate życie społeczne i kulturowe Lwowa było ważne dla kształtowania się polskiej tożsamości. Po lekturze obu tych pozycji nowego znaczenia nabiera rodzaj żeński użyty w nazwie naszego kraju.
Łukasz Kucharczyk