Literatura

2018
Iwona Żytkowiak

Świat Ruty

Piękna książka!

Prawdę powiedziawszy, rozdział pierwszy nieco mnie zaszokował. Zestresowana pięćdziesięciolatka, porzucona przez męża dla młodszej, jazda we mgle… i wypadek! Ofiarą jest kobieta. Pogotowie! Policja! Przesłuchanie! Wyrzuty sumienia! Worek nieszczęść – naraz!

Z Ireną, pechową bohaterką, będziemy trwać do końca książki. Jest sympatyczną, ciepłą, dobrą kobietą. Dlaczego właśnie ją prześladuje pech? Była dobrą żoną, jest wspaniałą mamą oddaną rodzinie, jej wymagania od życia i ludzi nie są przesadne. Jestem cały czas z Ireną, przeżywam z nią złe chwile i marzę o dobrym zakończeniu.

No i chcąc nie chcąc, stworzyłam mały portrecik Ireny. Kobiecych portretów w książce Iwony Żytkowiak jest kilka i są to portrety niezwykłe. Irena – to teraźniejszość. Teraz cofnę się w przeszłość.

Akcja, ta w przeszłości i teraz toczy się na terenie dawnej Rzeszy, w krainie zwanej Małą Marchią (dzisiaj są to okolice Gorzowa Wielkopolskiego, przed 1945 rokiem zwanego Landsberg an der Warthe), w miasteczku Berlinchem (dzisiaj Barlinek) i w okolicy tegoż.

Niemiecka arystokratka – Gudrun, opłakująca trzech synów, ofiar wojen i przemocy. Estera – Żydówka, na oczach której młody Niemiec, towarzysz dzieciństwa dokonuje mordu na najbliższej rodzinie Estery i sąsiadach Żydach. Wikta – zielarka, szeptunka – pochodzi z Podlasia. No i wreszcie Ruta, ofiara wypadku, córka Estery i Anzelma. Jest i Cyganka Hanusza, przyjaciółka Ireny, gdzieś w tle córki, sąsiadki, te dobre i te plotkary. Ot, życie!

Czytając, czułam się jakbym zwiedzała wystawę pełną portretów kobiecych i w każdym z nich znajdowałam cząstkę siebie.

Są i mężczyźni. Trochę w cieniu. Wiktor – zdradziecki mąż. Zjawisko dość powszechne, kiedy mąż, patrząc na długoletnią towarzyszkę życia, odkrywa siwe włosy, zmarszczki, ciało już nie tak jędrne jak dawniej i odchodzi do młodszej. Jak to się kończy? Zwykle tak jak w tej książce, zwłaszcza gdy bohater nie jest ani specjalnie bogaty, ani nadmiernie skory do nocnych uciech. Anzelm – to postać godna uwagi, jeden z wykluczonych, tak jak Estera, Juruś, Hanusza czy Wikta .

Poza wspaniałymi portretami bohaterów na tle tragicznych, wojennych wydarzeń, nie sposób wyrazić zachwytu nad przeżyciami Ruty, zwłaszcza tymi po wypadku, gdy znajduje się w stanie śpiączki i – ku zdziwieniu lekarzy – budzi się całkiem zdrowa!

Przeczytajcie! Poznajcie świat Ruty! Rozejrzyjcie się wokół siebie! Z pewnością wokół jest sporo wykluczonych. Często niewiele trzeba, aby wrócili do nas, do wspólnoty.

Maria Zarańska – DKK Sandomierz