Literatura

2024
Katarzyna Puzyńska

Bezgłos

Katarzyna Puzyńska - to nazwisko kojarzy się z powieściami kryminalnymi. Jako wielbiciel kryminałów muszę przyznać, że z jej twórczością jeszcze nie było dane mi się zetknąć. Co ciekawe, pierwsza książka jej autorstwa, na którą trafiłem to nie kryminał. „Bezgłos” to bardziej horror z domieszką science fiction, kryminału i thrillera. Miałem okazję spotkać się już z autorami piszącymi kryminały, którzy spróbowali sił w tego typu historiach i przyjąłem to ze zmiennym entuzjazmem. W przypadku Puzyńskiej muszę przyznać, że podołała temu wyzwaniu. Książkę czytałem z bardzo dużym zainteresowaniem. Można uznać, że autorka trzymała się zbytnio schematu horrorów, ale skoro nie ma ich zbyt wielu na koncie to jest to do wybaczenia.

O czym ona jest? Julia Wilk, uciekając od swojej niezbyt przyjemnej przeszłości powiązanej
z morderstwem, sprowadza się do małej miejscowości pod Brodnicą. Zmienia wygląd, kończy karierę pisarską, chcąc zacząć od nowa jako osoba nieznana. Dostaję pracę jako nauczycielka oraz ma zapewnione miejsce do mieszkania. Nie wie, że ten kto raz sprowadzi się do Wieszcz, już stamtąd nie odejdzie. Już od pierwszej nocy zaczynają dziać się dziwnie, niewytłumaczalne zjawiska. Julia czuje się obserwowana, pojawia się ktoś w jej domu, we wsi znikają ludzie. Julia chce rozwiązać zagadkę. I tak dalej zagłębia się w tajemniczy świat miasteczka, poznając stopniowo kolejne tajemnice, które coraz bardziej przerażają bohaterkę.

Już pierwszy rozdział jest bardzo tajemniczy. Autorka wprowadza czytelnika w historię, ale pozostawia go w niepełnej wiedzy – zasiewa nutkę niepewności i ciekawości. I to właśnie zachęca do dalszego zagłębienia się w tę historię. Zaraz potem mamy rozdział retrospekcyjny, gdzie poznajemy początek historii, która ma wpływ na obecne wydarzenia. A dalej to już tylko tajemnice, tajemnice i tajemnice. Poznajemy kolejnych mieszkańców Wieszcz, łączy ich wszystkich wspólna tajemnica, a jednocześnie każdy z główniejszych bohaterów ma swoje własne sekrety. Taka kumulacja jeszcze bardziej wzmaga ciekawość
i tak jest praktycznie do samego końca. Dopiero tam wyjaśniają się kolejne „małe” wątki
i oczywiście ten główny. Samo zakończenie może bardzo zaskoczyć – głównie tych, którzy nie gustują w horrorach na co dzień. Ci co czytają i oglądają mogą być tylko nieco mniej zaskoczeni.

„Bezgłos” – czy poleciłbym wejście w ten świat? Jak najbardziej! Ciekawa pozycja
z mnóstwem tajemnic i wyraźnymi bohaterami. Sam pomysł stworzonego świata i innego wymiaru również jest intrygująca. Nie ma co marudzić i doszukiwać się minusów. Można sięgnąć po książkę i miło spędzić czas na leżaczku podczas wakacji lub, jeśli ktoś woli bardziej mroczną, „horrorową” atmosferę, to w fotelu, późnym wieczorem i przy zgaszonym świetle.

Recenzja sierpień 2024 – dorośli

Łukasz Smolicz

DKK w Burkacie, woj. warmińsko-mazurskie