Aktualności
Blisko 100 lat po publikacji książki „Wielki Gatsby” Francisa Scotta Fitzgeralda opowieść o wielkim marzeniu, miłości, rozczarowaniu i pustce zostanie przedstawiona w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Premiera „Wielkiego Gatsby’ego” w reżyserii Jakuba Roszkowskiego odbyła się w sobotę na Scenie MOS.
Akcja adaptacji umiejscowiona jest w rezydencji Jaya Gatsby’ego w Dolinie Popiołów. W letni dzień 1924 roku na podjazd domu zjeżdżają ekskluzywne limuzyny, służba wita gości szampanem, do gry stroi się jazzowa orkiestra. „To wspaniała historia o miłości i marzeniach w bardzo różnych tego przejawach. Lata 20. w Stanach Zjednoczonych są też niezwykle uwodzące, ciekawe dla teatru od strony plastycznej. Natomiast nowością, która upewniła mnie w przekonaniu, że jest to tytuł ważny również dzisiaj, jest – niepodejmowana najczęściej w adaptacjach książki – kwestia sytuacji powojennej” – powiedział o adaptacji powieści w rozmowie z PAP reżyser Jakub Roszkowski.
Zwrócił on uwagę, że dwóch głównych bohaterów jest weteranami I wojny światowej i to doświadczenie wojenne przez cały czas w nich tkwi. „Wydaje się, że z wojny, na którą wyjeżdżali młodziutcy, niewinni, wracają już inni, odmienieni. Może niewiele starsi, ale jeśli chodzi o doświadczenie i przeżycia, to na pewno dużo bardziej pokiereszowani. To zderzenie pięknego, bogatego, luksusowego świata z jednej strony z biedą niższych warstw społeczeństwa, a także doświadczeniem wojennym, wydało mi się bardzo inspirujące” – przyznał Roszkowski.
Twórca podejmuje historię Gatsby’ego blisko 100 lat od publikacji tej uznawanej dziś za kanoniczną i jedną z najważniejszych książek XX wieku, której akcja toczy się na początku lat 20. ubiegłego wieku. „Napięcie w świecie wtedy rosło i dążyło do wybuchu, ale ludzie za wszelką cenę usiłowali tego nie widzieć, nurzając się w zabawach, szampanie i radosnym tańcu. Mam wrażenie, że dzisiaj my trochę też próbujemy tego nie widzieć” – ocenił reżyser, zwracając uwagę, że opisana przez Fitzgeralda rezydencja Gatsby’ego jest enklawą wolności i limitowanego dla najbogatszych szczęścia, „gdzie można udawać, że problemy współczesnego świata nie istnieją, gdzie można tylko się bawić”.
„Wydaje mi się, że po 100 latach wraca do nas ta usilna potrzeba niewidzenia tego, co się dzieje; co dzieje się tuż za naszą wschodnią granicą, na Bliskim Wschodzie, w Chinach. Podążamy za swoimi marzeniami, trochę nie zważając na to, że wszystko może się nagle zawalić jak ten świat wykreowany sztucznie przez Gatsby’ego” – dodał.
Oddając w spektaklu społeczne podziały, twórcy zdecydowali się na wykorzystanie tintamaresek, czyli niespełna metrowych lalek, którym twarzy użyczają prawdziwi aktorzy. Ci dostali podwójne zadanie – grają zarówno ludzi uprzywilejowanych i bogatych, jak i tych bohaterów, którzy są biedni i zależni od innych, a w spektaklu reprezentowani przez lalki. Autorzy adaptacji podążają za fabułą książki, jednak wszystkie podejmowane wątki umieszczają w domu Gatsby’ego.
„Do rezydencji Gatsby’ego najmniej pasuje sam Gatsby. Nie do końca zgadzam się z tym, jak najczęściej obsadzana i przedstawiana jest ta postać, choćby w kanonicznych hollywoodzkich filmach. Gatsby jest raczej naszym Dyzmą, Wokulskim, chłopem, który uciekł ze wsi przed przemocowym ojcem i brakiem perspektyw, imał się różnych prac, nie mając nic do stracenia, ruszył na wojnę, a po niej zbił swój majątek na gangsterce. On jest z innego świata, ale walczy o spełnienie marzenia o swojej wielkości” – podkreślił Jakub Roszkowski.
Na scenie występują: Dominika Feiglewicz, Karolina Kazoń, Magdalena Osińska, Zuzanna Skolias-Pakuła (gościnnie), Wanda Skorny, Katarzyna Zawiślak-Dolny, Maciej Jackowski, Karol Kubasiewicz, Grzegorz Łukawski oraz Dominik Stroka.
Reżyseria, tłumaczenie, adaptacja: Jakub Roszkowski, scenografia, kostiumy, światło, wideo: Mirek Kaczmarek, muzyka: Antonis Skolias, przygotowanie wokalne: Zuzanna Skolias-Pakuła, choreografia: Urszula Parol, konsultacje lalkarskie: Agata Kucińska.
Premiera „Wielkiego Gatsby’ego” odbyła się w minioną sobotę na Scenie MOS Teatru im. Juliusza Słowackiego przy ul. Rajskiej 12 w Krakowie.
źródło: PAP, Julia Kalęba