Aktualności
„W spektaklu zadajemy pytanie, czy każdy z nas ma w sobie coś z Balladyny. Opowiadamy o chciwości ludzkiej – o tym, że wszyscy chcemy więcej” – podkreślił w rozmowie z PAP reżyser „Balladyny” Jan Hussakowski. Premiera w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie odbędzie się 10 maja.
Reżyser Jan Hussakowski wyjaśnił, że pomysł adaptacji „Balladyny” Juliusza Słowackiego narodził się krótko po wybuchu wojny w Ukrainie. „Nie opowiadamy co prawda wprost o wojnie, ale o walce o władzę, o chciwości ludzkiej – o tym, że wszyscy chcemy więcej. Śmiem twierdzić, że bohaterowie w „Balladynie” nie godzą się z tym, co jest im dane – chcą czegoś więcej, nawet Alina” – ocenił.
Pytany o ewentualne inspiracje poprzednimi inscenizacjami dramatu w polskim teatrze przyznał, że nigdy nie widział „Balladyny” na żywo, stąd – jak podkreślił – otwartość twórców na tę lekturę szkolną. „Nie staramy się tworzyć spektaklu tylko dla młodzieży, ale z takim założeniem, że młodzież na pewno będzie go oglądać. Nic nas nie ogranicza, wręcz bardzo staramy się dyskutować z tradycją lektury szkolnej, podważając utrwalone schematy interpretacyjne” – zaznaczył Hussakowski.
Reżyser nie ukrywa również inspiracji esejem „Przeciw interpretacji” Susan Sontag, który ośmielił go do rozwijania jego pomysłu odczytywania tekstów opracowań na równi z oryginałem Słowackiego. „Główny koncept jest taki, że czytamy »Balladynę« jak palimpsest, pogłębiając i podważając znane interpretacje. Bawimy się przypisami, didaskaliami. To nasuwa nam też rozważania o losie, fatum – np. czy mogłaby się wydarzyć »Balladyna« bez zabójstwa Aliny” – zauważył.
Hussakowski powiedział, że będzie to jak najbardziej współczesny spektakl, ale – jak zaznaczył – to nie oznacza, że bohaterowie chodzą po scenie w T-shirtach i dżinsach. Kostiumy wykorzystują nowoczesne wzornictwo, atrakcyjne materiały, ale w formie dialogują ze stereotypami i archetypami bohaterów Balladyny. „Nie jest tak, że nasi bohaterowie chodzą po ulicy Nowego Jorku czy Londynu w 2024 roku. Będzie to współczesne odczytanie dramatu, ale głęboko zakorzenione w lekturze” – przekazał.
Według niego współczesna Balladyna jest osobą, która – najprościej mówiąc – idzie po trupach do władzy, ale twórcy przedstawienia w Lublinie starają się poruszyć więcej kwestii. „W spektaklu zadajemy pytanie, czy każdy z nas ma w sobie coś z Balladyny. To znaczy, gdy jest okazja sięgnąć po więcej, to z niej korzystamy? Czy zastanawiamy się nad konsekwencjami naszych decyzji” – wymienił Jan Hussakowski.
Podkreślił, że „Balladyna” zawiera zarówno sceny na granicy farsy, pastiszu i groteski, jak i bardzo brutalne i bezwzględne. „Iść jako widz wieczorem na »Balladynę« to jakby zobaczyć pięć spektakli w jednym. Jest trochę horroru, thrillera, komedii” – dodał reżyser.
Dopytywany o warstwę wizualną spektaklu wyjaśnił, że na scenie znajdą się trzy wielkie ekrany projekcyjne, na których będą wyświetlane barwne wizualizacje wykorzystujące m.in. obraz z kamer na żywo. „Aktorzy będą wchodzić w interakcje z tym, co się dzieje na ekranie. Przez wykorzystanie nowych mediów chcemy pokazać młodemu widzowi (i nie tylko!), że teatr może być żywym, nowoczesnym i energetycznym doświadczeniem” – zauważył Jan Hussakowski, który odpowiada również za opracowanie muzyczne do spektaklu.
Jak przekazał, widzowie usłyszą dużo muzyki elektronicznej, od mrocznego ambientu po ostre klubowe techno. Ścieżka dźwiękowa będzie jednak eklektyczna i nie zabraknie też klasyki czy muzycznych inspiracji z Dalekiego Wschodu.
Premiera „Balladyny” w reżyserii Jana Hussakowskiego odbędzie się 10 maja w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie.
źródło: PAP, Gabriela Bogaczyk