Aktualności

fot. Wojciech Karliński
02.07.2023

W języku poezji nic zwyczajne i normalne nie jest. Sto lat temu urodziła się Wisława Szymborska

Była eseistką, krytyczką i tłumaczką, a przede wszystkim poetką jedną z najchętniej czytanych na całym świecie do dziś. W 1996 roku uhonorowano ją literacką Nagrodą Nobla. Wydała trzynaście tomów poetyckich, a jej wiersze były tłumaczone na ponad czterdzieści języków. Dziś przypada setna rocznica urodzin Wisławy Szymborskiej.

Wisława Szymborska, której rodzice na pierwsze imię dali Maria, urodziła się 2 lipca 1923 w Bninie koło Poznania, gdzie jej ojciec, Wincenty, pracował jako zarządca majątku hrabiego Władysława Zamoyskiego. Do Krakowa przeniosła się wraz z rodziną w 1929 roku i mieszkała tam do końca życia. Uczyła się w krakowskim Gimnazjum Sióstr Urszulanek, a po wybuchu drugiej wojny światowej pobierała naukę na tajnych kompletach w tej samej szkole; tam też w 1941 roku zdała maturę. W latach wojennych pracowała także jako urzędniczka na kolei – taka praca była zabezpieczeniem przed wywiezieniem na roboty przymusowe do Niemiec. Wtedy zaczęła pisać wiersze i opowiadania, wykonywała również ilustracje, między innymi do podręcznika do nauki języka angielskiego First steps in English Jana Stanisławskiego. Po wojnie zaczęła studia na wydziale polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Niedługo potem przeniosła się na socjologię, po czym, ze względu na trudną sytuację materialną, w ogóle zrezygnowała ze studiów i podjęła pracę jako sekretarz redakcji dwutygodnika oświatowego „Świetlica Krakowska”. Nie zerwała jednak kontaktów ze środowiskiem literackim, wręcz przeciwnie: w latach 1945–1946 była członkiem grupy poetyckiej Inaczej, do której należeli też tacy młodzi poeci i pisarze jak Tadeusz Kubiak, Stanisław Lem, Jerzy Lovell oraz przyszły mąż poetki Adam Włodek. Grupa ta nie miała jednoznacznie określonego programu, łączyła ich wspólnota pokoleniowa oraz pragnienie pisania. Szymborska debiutowała jeszcze przed podjęciem studiów, w 1945 roku, na łamach „Dziennika Polskiego” wierszem Szukam słowa:

Bezsilna nasza mowa,
jej dźwięki nagle – ubogie.
Szukam wysiłkiem myśli,
szukam tego słowa –
ale znaleźć nie mogę.
Nie mogę.

[fragment]

Pierwszy tom poetki – Dlatego żyjemy – ukazał się w 1952 roku nakładem SW Czytelnik. Zarówno wiersze z tego tomu, jak i z następnego, wydanego dwa lata później (Pytania zadawane sobie) nie znalazły się w żadnym późniejszym zbiorze jej poezji. Przynależą one do literatury „pokolenia Pryszczatych”, czyli grupy młodych pisarzy, którzy tworzyli na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych, a w swoich utworach wyrażali entuzjazm wobec założeń realizmu socjalistycznego. Reprezentantami tego pokolenia byli między innymi Tadeusz Borowski, Wiktor Woroszylski, Tadeusz Konwicki czy Witold Wirpsza. Ta poetyka zniknęła zupełnie w połowie lat pięćdziesiątych, kiedy jej twórcy radykalnie zmienili język i poglądy. W 1953 roku Szymborska poparła Rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie w związku z tak zwanym procesem krakowskim, w którym potępiono rzekomo szpiegowską działalność księży z kurii krakowskiej. W jednym z wywiadów poetka w odpowiedzi na krytykę jej powiązań z ideologią komunistyczną powiedziała: „miałam nieszczęście być kiedyś istotą młodą, łatwowierną, słabo zorientowaną w sprawach, które powinnam była od razu należycie oceniać” [zob.: Jerzy Ilg, Mój znak: o noblistach, kabaretach…]. W 1966 roku Szymborska zrezygnowała z członkostwa w PZPR, do którego wstąpiła tuż po wojnie. Właściwy rozgłos zyskała po wydaniu w 1957 roku swojego trzeciego tomu poetyckiego Wołanie do Yeti – o tym tomie mówi się także jako o jej właściwym debiucie. Znalazł się w nim jeden z jej najchętniej wykonywanych dziś przez artystów muzycznych utworów Nic dwa razy się nie zdarza. Kolejne tomy, utrzymane w podobym, nieco ironicznym tonie, spotkały się z bardzo przychylnym przyjęciem zarówno ze strony krytyki literackiej, jak i czytelników. Szymborska wypracowała w nich swój własny, oryginalny idiom, który w 1996 roku doceniła Akademia Szwedzka, przyznając poetce nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Nagrodę Nobla przyznano Szymborskiej „za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości” [z uzasadnienia komisji noblowskiej]. Popularność i zamieszanie medialne, jakie wokół niej wyrosło, określała mianem „tragedii sztokholmskiej”. Wisława Szymborska niezwykle ceniła swoją prywatność, niechętnie udzielała wywiadów czy wypowiadała się publicznie. Uważała, że zadaniem poety jest wyrażać się w poezji, a nie mówić o swoim warsztacie lub objaśniać własne wiersze. Być może dlatego kolejny jej tom ukazał się dopiero w 2002 roku.

W 1948 roku Szymborska wyszła za mąż za Adama Włodka, z którym zamieszkała w krakowskim Domu Literatów przy ulicy Krupniczej 22. Małżeństwo przetrwało sześć lat, ale oboje pozostali w zażyłej przyjaźni. Od 1953 roku przez trzynaście lat poetka kierowała działem poezji w krakowskim tygodniku „Życie Literackie” oraz współredagowała z Włodzimierzem Maciągiem rubrykę „Poczta literacka”, w której w humorystyczny sposób odpowiadała na publikowane w piśmie listy początkujących pisarzy. W 1967 roku zaczęła pisać felietony zebrane w cykl „Lektury nadobowiązkowe”, które ukazywały się do roku 2002 w prasie literackiej i społecznej: do roku 1981 w „Życiu Literackim”, następnie w „Piśmie”, „Odrze” i w „Gazecie Wyborczej”. Poetka w tych felietonach prezentowała własny punkt widzenia literatury, często dość nieoczywisty: znalazło się w nich miejsce też dla takich publikacji jak kalendarze czy historia Sumerów. Od 1983 roku Szymborska współpracowała z „Tygodnikiem Powszechnym”. W latach siedemdziesiątych związała się z pisarzem Kornelem Filipowiczem. Po jego śmierci w 1990 roku powstał jeden z najbardziej znanych wierszy Wisławy Szymborskiej, Kot w pustym mieszkaniu:

Umrzeć – tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

[fragment]

Poetka zmarła 1 lutego 2012 roku w Krakowie, w swoim domu. Złożony przez nią w wydawnictwie tom Wystarczy ukazał się już po jej śmierci. Wiersze Wisławy Szymborskiej pełne są odniesień do kultury starożytnej, biblijnej, a także do wielkich klasyków literatury, malarstwa, filmu i muzyki, co widać już w tytułach jej utworów: Nad Styksem, Żona Lota, Chwila w Troi, Sen nocy letniej, Kobiety Rubensa czy Koloratura. Często pojawiają się u niej zwierzęta, zwłaszcza małpy, które poetka bardzo lubiła. Ważne miejsce w tej poezji zajmują również limeryki, a także krótkie humorystyczne gatunki literackie, takiej jak lepieje czy moskaliki. Ostatnie tomy Szymborskiej utrzymane były jednak w nieco innym tonie niż poprzednie. Częściej pojawiały się w nich motywy odchodzenia i śmierci. Profesor Edward Kasperski tak określił filozofię płynącą z wierszy noblistki: „Poezja filozoficzna Szymborskiej stanowi zwięzłą syntezę tradycji i myśli współczesnej. Bez trudu można wskazać i wyodrębnić w niej […] składniki wywodzące się z nurtów różnorodnych, nawet krańcowo odmiennych, jak tradycje libertyńskie z jednej strony, a treści ewangeliczne z drugiej, pierwiastki Heglowskie i wątki filozofii życia, oświeceniowy racjonalizm i Darwinowski bez mała ewolucjonizm […]. Idee występują w niej nie na prawach zapożyczeń, lecz tworzywa, które ulega przetopieniu w stop poetycki, zupełnie odrębny i silnie zindywidualizowany”.

Wisława Szymborska była uhonorowana wieloma odznaczeniami, między innymi Orderem Orła Białego (2011), Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1974), Złotym Krzyżem Zasługi (1955) czy Nagrodę Fundacji im. Kościelskich. Była Honorową Obywatelką Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa, otrzymała także tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

„[…] w mowie potocznej, która nie zastanawia się nad każdym słowem, wszyscy używamy określeń: «zwykły świat», «zwykłe życie», «zwykła kolej rzeczy»… Jednak w języku poezji, gdzie każde słowo się waży, nic już zwyczajne i normalne nie jest. Żaden kamień i żadna nad nim chmura. Żaden dzień i żadna po nim noc. A nade wszystko żadne niczyje na tym świecie istnienie. Wygląda na to, że poeci będą mieli zawsze dużo do roboty”.

[z przemówienia poetki w Akademii Sztokholmskiej podczas wręczenia nagrody Nobla]

– Katarzyna Wójcik