Aktualności

19.05.2013

Poezja nigdy nie zamilknie

- Dziękuję, że zechcieliście państwo przyjść do domu dobrego słowa - mówił prof. Tadeusz Sławek, witając słuchaczy wieczoru z poezją. Obok czytania w Synagodze Tempel sobota na 3. Festiwalu Miłosza obfitowała w szereg spotkań autorskich, debatę o złu, a także koncert gości z Islandii.

Smekkleysa to dosłownie... bezguście. Ale czy faktycznie? Wielbiciele Sugarcubes, Björk, Sigur Rós, múm, Mínus i wielu innych doskonale wiedzą, że scena muzyczna dalekiej wyspy to wyzwanie rzucone zdominowanemu przez anglojęzyczne produkcje rynkowi. I rzeczywiście. Działająca na pograniczu sztuki i biznesu Smekkleysa powstała w 1986 roku w Reykjaviku jako alternatywna scena poetów, muzyków i artystów. Korzeniami sięgają poezji surrealistycznej i surrealistycznych działań artystycznych. Wczoraj pojawili się w Krakowie - wraz z całą historią, utworami i magią, która porwała obecnych na wieczornych występach do późnych godzin nocnych.

Kilka godzin wcześniej literatura budziła zgoła inne emocje. Wprowadzenie do debaty o złu, autorstwa Stefana Chwina, miało wyraźnie prowokacyjny charakter. Pisarza i literaturoznawcę interesowało tym razem nie tyle zło w literaturze jako temat odnotowany i skatalogowany, co społeczne czy kulturowe znaczenia zła; moment, w którym przestaje być oswojone, a staje się kłopotem dla człowieka uspokojonego wiarą w idee sprawiedliwości, ładu i dobra. Kiedy zło pokazuje najstraszniejsze oblicze? Zdaniem Chwina dzieje się tak, gdy zaczyna się rozmowa o konkretach. Pisarz mówił, że łatwiej jest pytać o to, czy wojna jest złem - o wiele trudniej dociec, jaką funkcję pełnią wojny w biologicznej historii gatunku. Albo: łatwiej jest rozważać, czy terroryzm jest złem, o wiele trudniej odpowiedzieć na pytanie, jak ma walczyć słaby naród z silnym przeciwnikiem. Takich pytań jest całe mnóstwo, mówił Chwin, podsuwając wciąż nowe.

Mark Danner, przez 30 lat piszący o wojnie i o masakrach zwaśnionych stron, odwołał się do sytuacji, w której opowiadał Czesławowi Miłoszowi o wojnie na Bałkanach. - Mówiłem mu o wywiadach, jakie robiłem z ludźmi na rynku w Sarajewie. Był wtedy bodaj luty roku 1994. Zaraz po tym, jak zszedłem z placu, nastąpił wybuch - relacjonował Danner. Reporterska opowieść ponoć wywarła na poecie ogromne wrażenie, zwłaszcza że w Sarajewie Miłosz widział miasto braterskie Wilna, jakie pamiętał - wielonarodowego kotła różnych kultur.

Wypowiedź Juana Gelmana o złu, na pozór przesiąknięta była pesymizmem zapisanym w samym języku. Nawiązując do tego, co pisali Primo Levi i Aleksander Sołżenicyn - ci, którzy przeżyli zło i którzy mogli o nim zaświadczyć - Gelman wyraził wątpliwość, czy rzeczywiście da się całkowicie wyrazić w słowie to, co najstraszniejsze. To nie tyle dowód na słabość, to raczej pretekst do przyjrzenia się poezji w ciszy i skupieniu. - Poezja nigdy nie zamilknie. Przychodzi z głębi wieków i będzie trwała do końca świata - mówił mocnym głosem Gelman.

Michael Krüger przywołał wyobrażenia zła, które raz po raz dotykają Niemców. - Gdy w jednej z poważnych europejskich gazet znowu czytam, że Niemcy zbliżają się do faszyzmu, zdaję sobie sprawę, że wszyscy jesteśmy częścią życia nie tyle indywidualnego, ale też takiego, w którym znaczenia mają wyobrażenia o naszym własnym życiu - mówił Krüger.

Do tego, że problem zła to szalenie trudny temat, przekonywał również Adam Zagajewski. W swoim wystąpieniu przypomniał m.in. Simone Weil, która powiedziała kiedyś, że zło wyobrażone jest romantyczne i ciekawe, a zło rzeczywiste - jałowe. Z kolei dobro wyobrażone jest nudne, natomiast dobro realne - oszałamiające.

Doświadczenia dobra i zła, widzianego z wielu perspektyw, było poniekąd również tematem spotkania z Richardem Lourie'em. Pisarz, tłumacz, krytyk, scenarzysta odsłaniał na spotkaniu prowadzonym przez Adama Szostkiewicza kolejne tajemnice. Mówił o pierwszym kontakcie z Czesławem Miłoszem i o następującej po tym czterdziestoletniej znajomości; o gangsterach, z którymi żył i o Hilary Clinton, której doradzał (Te dwa światy nie są tak różne), wreszcie o pracy dla Michaiła Gorbaczowa, którego przekładał na język angielski (Gorbaczow fatalnie pisał, ale jako człowiek był interesujący. Żeby było jasne: za moje teksty płacił 'New York Times').

A już o zmierzchu, tym razem w Synagodze Tempel na Kazimierzu, miał miejsce wieczór poezji. - Dziękuję, że państwo zechcieli przyjść do domu dobrego słowa. Poezja jest tworzywem namysłu, którego brakuje w życiu publicznym - witał zgromadzonych prof. Tadeusz Sławek.

W murach synagogi jako pierwszy wibrował mruczący głos hiszpańskiego poety, Juana Gelmana. Philip Levine, poeta pochodzący prosto z serca przemysłowej Ameryki, czytał wiersze przesiąknięte metafizyką zwyczajności. Lew Rubinstein na zmianę z tłumaczem Adamem Pomorskim wprowadził w spotkanie nieco pogody i humoru. Tęsknoty, przesiąknięte codziennością, wróciły jednak na koniec. Wraz z poezją czytaną przez Janusza Szubera.

Wieczór Homar, Smok albo Sława, czyli Smekkleysa w Krakowie zainaugurował projekt ORT: Wiersze z Islandii/Wiersze z Polski, który jest realizowany przez Instytut Książki ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego na lata 2009-2014 w ramach działania Promowanie różnorodności kulturowej i artystycznej w ramach europejskiego dziedzictwa kulturowego.

 

Dzisiaj na festiwalu: o godz. 10.00 – Inspekty poetyckie wokół utworu Rzecz o tym jak paw wpadł w staw, o godz. 11.00 – pokaz specjalny filmu Walc z Miłoszem poprzedzony dyskusją z udziałem twórców: Joanny Helander i Bo Perssona, a później dwa spotkania z goszczącymi w Polsce po raz pierwszy: Duo Duo (godz. 12.00) i Garym Snyderem (godz. 14.00). W międzyczasie (o godz. 13.00) zapraszamy na drugie dzisiaj Inspekty poetyckie – tym razem wokół Bajek Misia Fisia (UWAGA: w zajęciach weźmie udział autor tekstu Wojciech Bonowicz). O godz. 16.00 – prowadzona przez Adama Szostkiewicza debata W cieniu Imperium z udziałem Normana Daviesa, Richarda Lourie i Adama Pomorskiego, a o godz. 18.00 – spotkanie z cyklu Wokół książki: Paul Celan - Psalm i inne wiersze z udziałem Ryszarda Krynickiego. A o godz. 20.00 – finał festiwalu i koncert Kari Amirian The Unseen. Zapraszamy!

Zobacz szczegółowy program festiwalu: http://miloszfestival.pl/pl,3program.php

Festiwal Miłosza – to organizowane w Krakowie co dwa lata wielkie święto poezji. Wybitni twórcy, w tym laureaci Nagrody Nobla, poeci, prozaicy, krytycy i tłumacze przybywają do miasta, aby uczestniczyć w licznych autorskich spotkaniach, wieczorach  poetyckich, debatach i spotkaniach panelowych. Festiwal ma nie tylko przypominać postać wielkiego polskiego poety, ale przede wszystkim prowokować do dyskusji o kondycji współczesnej kultury widzianej przez pryzmat dzieł literackich. Każda edycja ma nawiązywać do wybranego wątku twórczości Miłosza. W pierwszej odsłonie festiwalu (2009) był nim Zniewolony umysł, jako punkt wyjścia do dialogu nad współczesnymi formami zniewolenia, rozumianego nie tylko w kontekście politycznym, społecznym i religijnym, lecz także w rzeczywistości zawładniętej przez wszechobecne media, kulturę masową i reklamy. Dwa lata później, w 2011 roku, tematem była Rodzinna Europa, a festiwal skupił się na wielokulturowości współczesnego świata oraz na ważnych związanych z tym kwestiach: zachowania tożsamości, migracji czy życia na wygnaniu. Dyrektorem programowym festiwalu jest Jerzy Illg. Więcej na: www.miloszfestival.pl.

Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, których operatorem jest Instytut Książki