Aktualności
„Żartuję czasem, że jestem uczniem Matejki. Albowiem uczniem Matejki był Mehoffer. Uczniem Mehoffera Szancer. A ja byłem uczniem Szancera” – mówił o sobie. Dzisiaj mija piąta rocznica śmierci Bohdana Butenki, jednego z najsłynniejszych polskich ilustratorów, plakacistów i scenografów, którego rysunki urozmaicały dzieciństwo kilku pokoleń Polaków.
Butenko urodził się 8 lutego 1931 r. w Bydgoszczy, niedługo po wybuchu II wojny światowej wraz z rodziną przeniósł się do Warszawy. Jego pierwsze rysunki powstawały już w czasach szkolnych. Przyszły ilustrator „ozdabiał” zeszyty pojawiającymi się na kolejnych stronach „tasiemcowymi opowieściami” układającymi się w całe komiksy. Odbiorcami i krytykami jego „dzieł” byli koledzy ze szkolnej ławy, których aprobata stawała się bodźcem do kolejnych rysunkowych prób. Niestety, odmienne stanowisko w tej kwestii prezentowali nauczyciele. Bywało więc, że początkujący artysta musiał przepisywać zeszyty.
Po zdaniu matury Butenko postanowił studiować filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Szybko jednak zorientował się, że to mylny wybór. Jako wolny słuchacz zaczął uczęszczać na wykłady z historii sztuki. Następnie zdecydował o zdawaniu do Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, a po jej ukończeniu rozpoczął naukę na Akademii Sztuk Plastycznych, której w 1955 r. został absolwentem. Jak podkreślał w jednym z wywiadów: „Na ASP uczono m.in. malarstwa, rzeźby, a moja [pierwsza] uczelnia bardziej przygotowywała do zawodu. Był tam wydział scenografii, architektura wnętrz, grafika, ceramika itd.”. Jako student współpracował z pismami dla dzieci i młodzieży „Płomyk” i „Świerszczyk” (później również m.in. z „Misiem”, „Płomyczkiem”, „Światem Młodych”).
Dyplom obronił w pracowni słynnego Jana Marcina Szancera. Jak mówił po latach: „Żartuję czasem, że jestem uczniem Matejki. Albowiem uczniem Matejki był Mehoffer. Uczniem Mehoffera Szancer. A ja byłem uczniem Szancera”. Choć Butenko darzył ogromnym szacunkiem swojego profesora, nie naśladował go, tworząc swój własny i rozpoznawalny styl. W 1955 r. rozpoczął współpracę z Wydawnictwem „Nasza Księgarnia” jako redaktor artystyczny. Od 1956 r. tworzył ilustracje do książek wielu pisarzy zarówno polskich, jak i zagranicznych. Wielokrotnie podkreślał, że: „książkę robi się jak sweter”, a więc należy zacząć od okładki, a każdą stronę traktować z należytym szacunkiem, zainteresowaniem i podejściem artystycznym. Stwierdzał również, że ilustracja musi korespondować z tekstem, ale niekoniecznie należy traktować ją jedynie jako jego interpretację. W wywiadzie udzielonym „Tygodnikowi Powszechnemu” w 2016 r. mówił: „To sprawa stworzenia równoległego świata, który wchodzi w dyskusję z wizją autora. Czytelnik jest kibicem, przygląda się temu i wyrokuje”. Historyk sztuki, Krystyna Rybicka stwierdziła, że „ze wszystkich ilustratorów lat 50. i 60. Butenko chyba najbardziej przekraczał wszelkie granice. Mimo że był klasyczny, konserwatywny, wychowany w szacunku dla przeszłości, tradycji nowożytnej, to każdy element tak przebadał, przemieszał, że stworzył zupełnie coś nowego. Był przy tym bardzo tajemniczym, skromnym człowiekiem, który w swojej twórczości pokazywał bardzo silną osobowość. Potrafił wręcz zdominować tekst”.
Bohdan Butenko był również autorem pierwszego animowanego programu telewizyjnego dla dzieci opartego na przygodach wykreowanej przez siebie postaci – Gapiszona. 5 listopada 1958 r. „Express Wieczorny” donosił: „W Warszawie urodził się Gapiszon. Bardzo sympatyczny młody człowiek, którego ojcem jest grafik p. Bohdan Butenko, a matką – Warszawska Telewizja”. Program stał się formą eksperymentalnego widowiska. Sam artysta wyznał po latach: „Oczekiwano ode mnie, że będę rysował i ewentualnie coś przy tym opowiadał, a kamera albo będzie mi zaglądała przez ramię, albo rejestrowała wszystko w planie ogólnym. A ja zaproponowałem zrobienie programu animowanego, co wywołało mieszane uczucia. Pomysł bardzo się wprawdzie spodobał, ale nikt nie miał pojęcia, jak go zrealizować. W związku z tym, razem z przydzielonym mi do współpracy inżynierem, musieliśmy radzić sobie sami”. W 1964 r. łódzki Se-Ma-For zrealizował także szereg filmów z Gapiszonem, które reżyserował Jerzy Kotowski. Pokazywano je w telewizji oraz w kinie jako dodatek do głównego seansu. Historyjki o chłopcu w charakterystycznej pasiastej czapce z pomponem (wcześniej berecie z antenką) od 1965 r. zamieszczano również w czasopiśmie dla dzieci „Miś”, a następnie przez lata wydawano w formie osobnych książek [m.in. „Gapiszon w tarapatach” (1970), „Gapiszonowe to i owo” (1970), „Gapiszon i dynia” (1985), „Zabawy z Gapiszonem” (1990), „Bałwanka Gapiszona” (2011), „Gapiszon, krokodyl i...” (2004), „Gapiszon i wędzone morze” (2014)].
W latach 60. i 70. Butenko wraz z Krystyną Boglar, autorką scenariusza, stworzył komiks o niezdarnym hipopotamie i rozważnym psie pt. „Gucio i Cezar”, początkowo publikowany w piśmie dla dzieci „Świerszczyk”, później wydawany w osobnych zeszytach. W latach 1976-1977 zrealizowano również ośmioodcinkowy serial animowany oparty na przygodach komiksowych bohaterów.
Ciekawą formą ekspresji artystycznej Butenki była seria komiksów o Kwapiszonie wydawana między 1976 a 1981 r. przez Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, która w założeniu miała przybliżać istotne miejsca na mapie Polski. Tematyka krajoznawcza została dodatkowo połączona z wątkami sensacyjnymi. Przeznaczona dla starszych dzieci opowieść o młodym harcerzu określana jest mianem pierwszego polskiego fotokomiksu. Twórca łączył w nim czarno-białe zdjęcia, które otrzymywał od różnych fotografów (J. Troszczyńskiego, Z. Dolińskiego, J.M. Czarneckiego i Z. Szmidta), z rysunkami postaci i przedmiotów. Jak sam przyznawał, była to benedyktyńska praca.
Król rysunku, bo takim mianem określano Bohdana Butenkę, był również autorem wielu scenografii. I chociaż najczęściej wspomina się o wystroju studia, w którym nagrywano Kabaret Starszych Panów, warto pamiętać, że był również m.in. autorem scenografii do transmitowanej przez telewizję opery Manuela de Falli „Szopka Mistrza Piotra” w reżyserii Jana Kulmy, w której wystąpił Gustaw Holoubek. Tak ilustrator wspominał pracę nad tym projektem: „To było ogromne przedsięwzięcie. Tworzyłem tam scenografię, projektowałem lalki. Założyliśmy, że ścieżka dźwiękowa będzie szła z playbacku, natomiast postaci operowe zagrają ludzie i lalki. Oprócz kilku aktorów występowało około dwustu lalek – płaskich, kartonowych, animowanych za pomocą sznurków”. Spod jego ręki wyszła także scenografia do spektaklu telewizyjnego opartego na baśni Andersena „Dzielny ołowiany żołnierzyk” czy koncertu Jacques’a Brela (również emitowanego w telewizji), a także wielu programów poetyckich, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Współpracował również przy tworzeniu filmów fabularnych opartych na ilustrowanych przez niego książkach – „I ty zostaniesz Indianinem”, „Mniejszy szuka Dużego” czy „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa”. Stworzył także ponad 70 plakatów o różnej tematyce, najwięcej filmowych (był m.in. autorem plakatu do słynnego filmu „Kobieta i mężczyzna”), ale także reklamowych. Współpracował również z czasopismem „Przekrój”.
Butenko był niekwestionowanym mistrzem w swojej profesji. „Lapidarna kreska i cięty, błyskotliwy dowcip. Skróty myślowe i surrealistyczne porównania. Komizm nonsensu, a przy tym paradoks dosłowności. Operowanie linią, plamą oraz literą” – pisała o nim Monika Chrabąszcz-Tarkowska, kurator jednej z wystaw poświęconej jego twórczości. Rysownik posiadał umiejętność niebanalnego łączenia tekstu z obrazem. Cytowana już Krystyna Rybicka zaznaczała, że: „Łączenie tekstu z obrazem na zasadzie kreski, to była awangarda w Polsce. Butenko doskonale potrafił zachować proporcje w kompozycji stron, wszystkie elementy były wyważone. Wychodził przecież z pracowni Jana Marcina Szancera, czyli ilustracji klasycznej. Szancer malował obrazy monumentalne, w ilustracjach zaś umieszczał delikatne, kruche postaci. Jak wiadomo, Butenko wypracował zupełnie inną estetykę, poszedł w tej stylizacji znacznie dalej, ale zawsze, gdy łamał zasady, robił to świadomie”.
„Ojciec Gapiszona” został doceniony w Polsce i na świcie. Dość wymienić nagrody i wyróżnienia Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek na Najpiękniejszą Książkę Roku, które otrzymał siedmiokrotnie. W 1990 r. zbiór wierszy Wiktora Woroszylskiego „O Felku, Żbiku i Mamutku”, który Butenko opatrzył szatą graficzną, uhonorowano nagrodą Książki Roku Polskiej Sekcji IBBY, natomiast książka Doroty Terakowskiej „Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie” z jego ilustracjami otrzymała miano BESTSELLERka w roku 2003. Trzykrotnie przyznano mu nagrodę w ramach Internationale Buchkunst-Ausstellung w Lipsku (w 1965 r. za ilustracje i opracowanie książki „Dong, co ma świecący nos” E. Leara, w 1971 r. za ilustracje i opracowanie „Kropli na start” L. Górskiego oraz w 1977 r. za ilustracje i opracowanie „Pali się!” J. Brzechwy), w 1976 r. dostał nagrodę Premio Europeo w Padwie za ilustracje do książki „Całe życie Marianny czyli historia Francji” J. Duche, w 2003 r. natomiast za ilustracje do „Wyczynów niezrównanego hodży Nasreddina” I. Shaha otrzymał nagrodę IMGE w Istambule. Butenko został wyróżniony ponad 10 nagrodami za całokształt twórczości. Wielokrotnie wystawiał swoje prace za granicą, m.in. w Paryżu, Budapeszcie, Sztokholmie, Berlinie, Pradze, Rzymie.
Bohdan Butenko zmarł 14 października 2019 r., pozostawiając po sobie mnóstwo ilustracji, komiksów, plakatów, animacji i dekoracji. Swoją unikalną artystyczną kreską wprowadzał radość w siermiężną rzeczywistość PRL-u. Przez lata współtworzył klimat i charakter polskiej literatury dziecięcej, wpływając na kolejne generacje jej odbiorców. I chociaż na co dzień być może nie uświadamiamy sobie, jak wiele jego rysunków towarzyszyło naszemu wchodzeniu w dorosłość, wracając pamięcią choćby do pierwszych wydań „Wakacji z duchami” Adama Bahdaja czy „Niewiarygodnych przygód Marka Piegusa” Edmunda Niziurskiego, wracamy przecież do twórczości Bohdana Butenki.
– Anna Czartoryska-Sziler