Aktualności

fot. Szymon Gruchalski / Instytut Książki
19.03.2023

O Lądowisku, które chce piąć się w górę – reportaż Wojciecha Muchy

– Te bloki to Słupskie Przedsiębiorstwo Budowlane budowało dla wojska. Żołnierzy zawsze było tu pełno. W latach 60. i 70. to jeszcze na wykopki przyjeżdżali żołnierze, na czyny społeczne, bo tu wszędzie pola były – mówi mężczyzna, którego spotykam na osiedlu. – O, widzi Pan, tu w jednym budynku, jak idzie woda ze Słupska, to o, w tamtym bloku ją podgrzewają w kotłowni – opowiada, wskazując w głąb osiedla, które jest kompleksem przylegających do obiektów wojskowych czteropiętowych budynków, powstających wraz z bazą wojską od lat 50. przez cały okres PRL. Ostatnie, nowo oddane bloki stawiał już prywatny deweloper. Są one – to także znak czasów – odgrodzone od reszty osiedla wysokim płotem.

Na starszej części osiedla mieszka nieco ponad tysiąc osób, wielu emerytów, byłych żołnierzy, pracowników bazy i ich rodzin, choć nie tylko. Dojazd samochodem do Słupska jest stąd rzeczywiście dogodny, a okolica spokojna. Z infrastruktury znajdziemy tu żłobek, kaplicę, dyskont znanej portugalskiej sieci i właśnie Lądowisko Kultury, które wyrosło na miejscu Klubu Garnizonowego.

O tym, co działo się w Klubie przez kilkadziesiąt lat, mówią zachowane kroniki. Te najstarsze, sięgające jeszcze lat 50., niestety przepadły. Dobrze udokumentowana jest jednak działalność Klubu od końca lat 70. aż do jego zamknięcia.

A działo się sporo, z właściwą dla charakteru miejsca i czasów specyfiką.

I tak np. od 17 do 20 maja 1977 roku w Klubie Garnizonowym gościła delegacja lotników z ZSRS. Sowietów powitali wówczas przedstawiciele miejscowych władz partyjnych i administracyjnych, młodzież oraz zespoły ludowe. „Goście zwiedzili wystawę poświęconą braterstwu broni i żołnierza polskiego i radzieckiego oraz wkładowi Armii Radzieckiej w wyzwolenie ziemi słupskiej oraz wystawę Lenin w grafice polskiej. Po wszystkim odbył się wieczór przyjaźni” – czytamy. „W przyjaźni SIŁA skrzydlatych ARMII” – pisały cytowane w kronice lokalne gazety. „Do zobaczenia, drodzy przyjaciele” – żegnano sowieckich lotników.

(...)

Dzisiejsze Lądowisko Kultury (...) de facto od dłuższego czasu stanowi miejsce, z którego promieniuje największa energia w regionie. – Prowadzimy centra i świetlice wiejskie, nasza oferta jest bardzo szeroka, ale porównywalne do Lądowiska obiekty są tylko dwa – przekonuje dyrektor Zbigniew Gach. Czym jest Centrum Aktywności Lokalnej? To, jak mówią w Lądowisku, zupełnie nowa formuła dialogu z mieszkańcami, otwarta na ich sugestie i inicjatywy. CAL „sprzyjać ma realizowaniu pomysłów, nawiązywaniu sąsiedzkich relacji oraz zachęcać do aktywnego spędzania czasu wolnego w najbliższym otoczeniu” – czytamy na stronie Centrum.

Co to oznacza w praktyce? Kierownictwo i władze gminy wychodzą z założenia, że nowoczesne centrum kultury musi łączyć w sobie klasycznie pojmowaną bibliotekę z jej atmosferą intymności i wszechobecną, sprzyjającą skupieniu ciszą, z centrum kulturalnym animującym rozwój społeczeństwa obywatelskiego poprzez zajęcia grupowe, konkursy, koncerty i szeroką ofertę kulturalną.

***

Fragment reportażu Wojciecha Muchy „O Lądowisku, które chce piąć się w górę” poświęconego Lądowisku Kultury w Redzikowie. Tekst, wraz ze zdjęciami Szymona Gruchalskiego, został wydany przez Instytut Książki w ramach zbioru „Dobre miejsca. Reporterska podróż po bibliotekach”.

Publikację można bezpłatnie pobrać z naszej strony – „Dobre miejsca. Reporterska podróż po bibliotekach”.

Wojciech Mucha – dziennikarz, reporter, publicysta. Autor książek Krew i Ziemia. O ukraińskiej rewolucji, Miasto Noży. Najniebezpieczniejsza powieść o Polsce lat 90., Matki niepokornych (wspólnie z Anną Elizą Wasilewską i Jackiem Liziniewiczem). Autor filmów dokumentalnych Ukraina. Życie na linii frontu, Wrócić do Kobane, Wygaszanie miasta. Kraków w czasie pandemii. Były szef działu opinie tygodnika „Gazeta Polska”. Były redaktor naczelny „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej”. Prowadził programy telewizyjne (TVP): Cztery strony, Echa dnia, Twój Wybór. Członek zespołu międzynarodowej, założonej w 2014 roku na Ukrainie organizacji fact-checkingowej Stopfake.org.

Szymon Gruchalski – od 12 lat fotoreporter agencyjny, freelancer, twórca foto i wideo. Fotografuje na największych imprezach sportowych na świecie (np. Tour de France). Uprawia kolarstwo romantyczne.