Aktualności

12.03.2014

"Lokomotywa" w szwedzkich bibliotekach

W ramach obchodów Roku Tuwima Instytut Polski w Sztokholmie wznowił szwedzkie wydanie Lokomotywy (Lokomotivet) Juliana Tuwima. Większość z 1500 egzemplarzy nakładu trafiła do bibliotek na terenie Szwecji, Finlandii oraz Wysp Alandzkich.

Instytut Polski rozesłał drugie wydanie książki do bibliotek publicznych, które od razu udostępniły Lokomotywę czytelnikom. ‒ Mamy nadzieję, że utwór zyska uznanie szwedzkich czytelników, a nazwisko Tuwim będzie bardziej znane w Szwecji ‒ mówi Agata Radzka Lundh z Instytutu Polskiego w Sztokholmie, prowadząca projekt. 

Lokomotywę przetłumaczył w 2003 roku wybitny szwedzki slawista i romanista, tłumacz literatury polskiej i francuskiej na język szwedzki – Anders Bodegård. Zapytany w niedawnej rozmowie odparł, że wiersz brzmi dokładnie jak pociąg: ‒ Lokomotywa była wyzwaniem, podobnie jak każdy tekst pisany wierszem, dodatkowo z rymami. Poza tym, czytając utwór można zamknąć oczy i zobaczyć pociąg. Tekst ma turkotać, kiedy lokomotywa turkocze, brzmieć jak pociąg, kiedy czytamy o pociągu, a jednocześnie musi pozostać tak blisko oryginału, jak to tylko możliwe. Oczywiście przetłumaczenie Lokomotywy było dla mnie wyzwaniem - dodał.

Również Ewa Tuwim-Woźniak, córka Juliana Tuwima, zwróciła uwagę na zalety rytmicznego wiersza:  ‒ Powiem to, co dla wielu jest oczywistością: wiersze rymowane w ogóle, a szczególnie takie, jak ten, który jest onomatopeją, mogą być świetnym sposobem na zwrócenia uwagi małego dziecka na to, że użycie słów może być jeszcze bardziej atrakcyjne niż oglądanie obrazków, że za pomocą słów można "malować" obrazki pełne ruchu i dźwięku. W Lokomotywie jest ta powtarzalność słów i dźwięków, za którą dzieci przepadają. To może je zachęcić do nauczenia się wiersza na pamięć (…), co jest świetnym ćwiczeniem rozwijającym umysł dziecka. Wiersz Lokomotywa jest jakby lekcją języka i śpiewu, rachunków, a nawet ‒ fizyki, konstrukcji i geografii. I najbardziej oczywiste jest to, że Lokomotywa powinna być czytana na głos, z podkreśleniem tempa poszczególnych jej części (…).

W publikacji wykorzystano oryginalne, znane czytelnikom z pierwszych polskich wydań Lokomotywy, ilustracje Jana Marcina Szancera, dzięki którym książka nabrała niepowtarzalnego charakter ‒ Uwielbiam ilustracje Marcina Szancera do Lokomotywy. Dorównują im może jedynie ilustracje Jana Lenicy i polskich ilustratorów miesięcznika literackiego Skamander z lat dwudziestych XX wieku, George’a Hima i Jana Lewitta, którzy w 1937 wyemigrowali do Anglii ‒ powiedziała Ewa Tuwim-Woźniak.

Po raz pierwszy Instytut Polski wydał Lokomotywę w języku szwedzkim w 2003 roku z okazji Targów Książki w Göteborgu, gdzie Polska była gościem honorowym. Z okazji Roku Tuwima, drugie wydanie Lokomotivet trafiło do bibliotek na terenie całej Szwecji, Wysp Alandzkich, a nawet do szwedzkojęzycznych bibliotek w Finlandii. Pierwszy egzemplarz został wypożyczony w Sztokholmie zaraz po tym jak książka trafiła na półkę biblioteki.

Lokomotivet trafi też na wystawę w Szwedzkim Instytucie Książek dla Dzieci (12 marca – 24 kwietnia) w Sztokholmie, gdzie odbędzie się również seminarium o literaturze dla najmłodszych.

Instytut planuje również inne inicjatywy związane z utworem we współpracy ze szwedzkimi partnerami.