Aktualności

25.03.2011

Herbert w Nowym Jorku

Twórczość Zbigniewa Herberta stała się w czwartek przedmiotem dyskusji w nowojorskim Poets House z udziałem poetów Adama Zagajewskiego i Edwarda Hirscha oraz tłumaczki Allisy Valles. 

Sala Domu Poetów nie mogła pomieścić wszystkich miłośników polskiego twórcy, toteż organizatorzy musieli ustawić w innym pomieszczeniu specjalny monitor. Pretekstem do wieczoru był tom prozy Herberta "The Collected Prose, 1948-1998", który opublikowało w minionym roku wydawnictwo Ecco Press. Rozmowa nie ograniczała się jednak wyłącznie do esejów. Jej uczestnicy wskazywali na związki poezji i prozy polskiego pisarza oraz recytowali jego utwory.

Hirsch, który sam jest autorem kilku tomów poezji oraz książek o poezji m.in. bestselleru "How to Read a Poem and Fall in Love with Poetry", portretował Herberta jako outsidera. Identyfikował się z nim także dlatego, ponieważ, podobnie jak Polak, przybył do wielkiego miasta z prowincji. Zwracał uwagę na zachwyt autora "Epilogu burzy" nad sztuką. Opowiadał o jego fascynacji prehistorią, jaskiniami francuskiego Lascaux. Mówił również o jego wierszach, w tym o "Panu Cogito.

"Celem Herberta, zaznaczył, było przedstawić wyobraźnię, jako instrument współczucia".

Valles, autorka zbioru wierszy "Orphan Fire", a także tłumaczka utworów poetyckich i prozy Herberta, podkreślała jego niechęć do psychologii, zwłaszcza analitycznej. Mówiła o związkach Herbarta z wielką kulturą. Czytała też fragmenty jego eseju "Akropol" oraz wiersza "Mona Liza". Jak przekonywała, Polak reprezentuje tych, którym się nie udało, tych, którzy nie ocaleli.

Zagajewski, i podczas dyskusji z swymi rozmówcami i w odpowiedzi na pytania publiczności, zarówno analizował twórczość Herberta, jak też nie szczędził anegdot z jego życia. Widział go jako przeciwieństwo "konfesjonalnego poety", który pisał o sprawach poważnych, ale nie rezygnował z humoru. Raz nawiązywał do Pierro della Francesca, kiedy indziej do pizzy.

Zagajewski podkreślił, że twórczość autora "Labiryntu nad morzem" inspirowały lektury. Nie był naukowcem, ale mnóstwo czytał. Odwoływał się do historii, sztuki, a także do zwykłych rzeczy. Nie chciał, aby jego twórczość była pedantyczna i akademicka.  Chętnie pisał o sztuce i architekturze, lecz nie o poezji, ponieważ nie chciał naruszyć jej mistycznego charakteru. Kopiował też namiętnie obrazy w muzeach.

Zagajewski przypomniał, że kiedy miał 17 lat, do jego liceum przyszedł Herbert i podarował mu tom "Barbarzyńców w ogrodzie" z dedykacją: ..."dla mojego kolegi". Jak zapewnił, stanowiło to dla niego inspirację, aby poświęcić się poezji.

Powołując się na informację od żony zmarłego w 1998 roku poety, Katarzyny, Zagajewski powiadomił zgromadzonych, że utworzona przez nią fundacja będzie przyznawać międzynarodową nagrodę poetycką imienia Zbigniewa Herberta.

Przebiegające pod hasłem "Proza poety: poetycka wizja" spotkanie zorganizował Polski Instytut Kultury w Nowym Jorku i Dom Poetów.

(PAP)