Aktualności

29.04.2014

Dziennik Tyrmanda po angielsku

W Stanach Zjednoczonych ukazało się pierwsze angielskie wydanie "Dziennika 1954" Leopolda Tyrmanda. Autor opisywał w nim doznania i obserwacje Polski czasów stalinizmu.

Książkę opublikowało Northwestern University Press w Chicago w przekładzie Anity K. Shelton oraz A. J. Wrobla. Wydawcy określają pamiętnik Tyrmanda jako relację z codziennego życia w komunistycznej Polsce oraz opis absurdów reżimów wspieranych przez Sowietów. "Tyrmand obnaża kłamstwa, duże i małe, do jakich uciekały się reżimy, aby pozostać przy władzy. Dowcipny i wnikliwy dziennik jest historią człowieka, który jako prowokacyjny dziennikarz, warszawski intelektualista, ojciec duchowy polskich hipsterów i promotor jazzu w Polsce, korzysta z drobnych pozornie metod oporu, aby zachować swoje prawo do wolności myśli" - oceniają wydawcy.

Pisarz za swoją niepokorność wobec władz komunistycznych został ukarany w roku 1953 zakazem publikacji. Frustrację związaną z przymusową bezczynnością przelał na łamy "Dziennika 1954". W drugiej połowie lat 70. zredagował i wydał pamiętnik ponownie.

Mieszkający w Nowym Jorku syn autora Matthew Tyrmand powiedział PAP, że mocnym przeżyciem było dla niego odkrycie, jak jego ojciec wyrażał słowem swoje myśli. "Sądzę, że książka jest niezwykle istotna. Obecnie - nawet bardziej aktualna niż przed laty. Stanowi niesamowite odbicie lustrzane życia za żelazną kurtyną. To jest naprawdę podstawowy podręcznik komunizmu, nawet w większej mierze, niż niektóre z wielkich powieści Sołżenicyna lub Orwella, które były narracją fikcyjną" - uznał.

Według syna autora "Złego", teraz, kiedy Rosja destabilizuje świat, książka tym bardziej stanowi ważny dokument. "Po przeczytaniu dziennika dochodzi się do wniosku, że komunizm, socjalizm jest z natury zły i opresyjny, toteż musi być zwalczany z całą naszą energią" - dodał Matthew Tyrmand. 

Autorami przekładu są profesor historii w Eastern Illinois University specjalizująca się w problematyce Europy Wschodniej Anita Shelton oraz matematyczny ekonomista Andrew Wrobel.

Jak powiedział PAP Wrobel - zapewniając, że wypowiada się także w imieniu Shelton - tłumacząc książkę, interesowali się wersją "Dziennika 1954", opublikowaną w roku 1980. Jak mówił, potraktowali ją za lepszą pod względem literackim, niż późniejsze wydanie z lat dziewięćdziesiątych, będące "surowym rękopisem".

Autorzy przekładu ocenili też, że - choć wiele książek Tyrmanda zostało przetłumaczonych - "Dziennik 1954" nie doczekał się przekładu na język angielski wcześniej m.in. ze względu na charakterystyczny styl autora, ekscentryczny humor, wiele odniesień kontekstualnych i kulturowych, posługiwanie się slangiem, językiem ulicy oraz żargonem komunistycznym. Do najciekawszych fragmentów książki zaliczyli przykłady z życia, wizerunki Warszawy i przebijającą z opowieści Tyrmanda miłość do miasta.

Leopold Tyrmand (1920-1985) urodził się w Warszawie. Pisał m.in. dla "Przekroju" i "Tygodnika Powszechnego". Jest autorem m.in. "Złego", "Wędrówki i myśli porucznika Stukułki" oraz zbioru opowiadań "Gorzki smak czekolady Lucullus". Pisarz wyjechał z Polski w roku 1965. W Ameryce publikował teksty m.in. w magazynie "New Yorker". Wydał też zbiory esejów "Dziennik amerykański" oraz "Zapiski dyletanta". Zmarł na zawał serca na Florydzie.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)