Aktualności

25.10.2019

Debata o Europie Herlinga-Grudzińskiego na festiwalu „Napoli di Herling”

Włoscy poloniści i znawcy twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego wzięli udział w piątek w Neapolu w debacie na temat jego twórczości. Podkreślali jego wyraziste poglądy i stanowczy sprzeciw wobec usankcjonowanego po wojnie podziału Europy.

W ramach trzydniowego festiwalu „Napoli di Herling”, poświęconego autorowi „Innego świata” i odbywającego się w roku stulecia jego urodzin, w historycznym centrum miasta miała miejsce konferencja „Europa Herlinga”.

Polonista z rzymskiego uniwersytetu La Sapienza profesor Luigi Marinelli zwrócił uwagę, że twórczość i myśl Herlinga-Grudzińskiego potwierdza, że kto - tak jak on - doświadczył grozy gułagu, ten tym bardziej czuł się związany z rosyjską kulturą, z Rosjanami, którzy również byli ofiarami sowieckiego totalitaryzmu.

Marinelli mówił, że Herling-Grudziński był „uchodźcą”. „Literatura polska to w dużej części twórczość emigracyjna” - podkreślił włoski polonista. Następnie zauważył, że „kto wznosi mury, jest poza historią”.

Paolo Morawski z telewizji RAI i fundacji im. J.S. Umiastowskiej przedstawił spojrzenie pisarza na Europę zawarte w jego dzienniku. Jak przypomniał, pisarz opisywał totalitaryzmy i „bliźniacze dyktatury nazizmu i komunizmu”, co wywoływało także negatywne reakcje we Włoszech i - jak zaznaczył - nie tylko.

Ekspert zwrócił uwagę na wyjątkową wymowę opisów kobiet chowających swoje dzieci w skutej lodem ziemi syberyjskiej. „Nie zdajemy sobie sprawy z tego, czego doświadczyło tamto pokolenie” - dodał. Jak zauważył, pisarz, więzień łagru uważał za swój obowiązek głoszenie świadectwa na temat tego, czego doświadczył. Był też - wskazał mówca - świadkiem zimnej wojny.

Morawski odnotował sprzeciw Herlinga-Grudzińskiego wobec ustaleń konferencji w Helsinkach w 1975 roku, która według pisarza usankcjonowała faktycznie podział Europy, z czym pisarz nie mógł się pogodzić. Zdaniem Herlinga - mówił - „Zachód odwrócił się plecami do Wschodu”, „schował głowę w piasek”.

Autor krytykował „mały europeizm”, bo widział w nim „narzędzie podziału”; twierdził, że „Zachód jednoczy się i w ten sposób oddziela się od Wschodu” - mówił Morawski. Wyraził opinię, że w latach 70. i 80. były to poglądy bardzo oryginalne. Jak zaznaczył, pisarz był zafascynowany Rosją, ale nigdy nie utożsamiał jej narodu z władzą sowiecką.

Dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski mówił słuchaczom, w tym wielu włoskim studentom polonistyki, o doświadczeniu młodego pokolenia, które kiedyś czytało Herlinga-Grudzińskiego w Polsce, zanim jego książki trafiły do kanonu lektur szkolnych.

„Jestem z ostatniego pokolenia w kraju, które jego prace czytało nie jako lekturę, ale przeżywało jako osobiste doświadczenie” - powiedział. „W moim pokoleniu trzeba było go odkryć” - dodał Makowski. Podkreślił, że był to ostatni pisarz, którego kolejne odcinki dziennika publikowane w Polsce w latach 90. były tak oczekiwane.

Dariusz Jaworski z Instytutu Książki w Krakowie wyraził z kolei opinię, że panuje „deficyt obecności dzieł” polskiego pisarza na świecie. Zbiór jego prac wydany we wrześniu we Włoszech uznał za wielkie wydarzenie.  Odnotował jednocześnie, że prace Herlinga-Grudzińskiego, zwłaszcza „Inny świat”, przetłumaczone zostały między innymi na węgierski, ukraiński, rosyjski, niemiecki, angielski, serbski, słoweński, macedoński czy turecki.

Za największy sukces organizatorów festiwalu „Napoli di Herling” uznano zaproszenie do udziału w nim wybitnego włoskiego aktora, odtwórcy najgłośniejszych ról w filmach ostatnich lat, Toniego Servillo, który w piątek wieczorem przeczyta w bazylice Santa Chiara opowiadanie pisarza. Jest on również miłośnikiem twórczości Herlinga-Grudzińskiego.